Faworyt zbladł, beniaminek zaskoczył - relacja z meczu MKS Cuprum MUNDO Lubin - AZS Stal Nysa

Magdalena Gajek

Żadnych szans nie dał Stali Nysa beniaminek z Lubina w niedzielnym meczu. Mimo że podopieczni Pawła Szabelskiego przegrywali 1:2 w całej rywalizacji, do czwartego pojedynku przystąpili bez kompleksów i pewnie wygrali 3:0. O mistrzostwie I ligi rozstrzygnie więc piąty pojedynek w Nysie.

Na początku spotkania obie ekipy grały punkt za punkt, ale widoczna była jednak nieznaczna dominacja gości. Przełomowa okazała się zagrywka Macieja Kordysza, dzięki której lubinianie wyszli na prowadzenie 10:8. Dalej przewaga gospodarzy powiększyła się do 13:9 i trener AZS poprosił o czas.

W dalszej części seta mnożyły się błędy po stronie nysian - zepsute serwisy, niedokładne przyjęcie oraz dobra gra własna lubinian sprawiły, że miejscowi gracze  dysponowali bezpieczną przewagą. Gorąco zrobiło się, gdy w polu serwisowym pojawił się Dawid Bułkowski, bo goście pomniejszyli wówczas pięciopunktową stratę do tylko dwóch oczek (17:15). Dalej skutecznie na kontrach grał AZS, a w końcówce zdobył nawet punkt kontaktowy. W decydującym momencie Cuprum jednak znów odskoczył rywalowi.

Za sprawą dobrze funkcjonującego bloku gospodarze szybko wyszli na prowadzenie 6:2 na początku drugiego seta. Dalej część strat nadrobili goście, ale nadal utrzymywała się 2-3 punktowa przewaga podopiecznych Pawła Szabelskiego (13:10, 15:13). Długo obie ekipy grały punkt za punkt. Stal miała szansę doprowadzić do remisu, ale Damian Dykas  sprytnie obił blok i AZS stracił swoją szansę (19:17). Dalej skutecznie na kontrach grali gospodarze i po ataku Kordysza Cuprum wygrywał aż 22:18. W końcówce trener Stali próbował ratować wynik i dwukrotnie poprosił o czas, ale nie przyniosło to efektów.

Niestandardowo rozpoczęła się trzecia partia - Piotr Łuka po ostatniej akcji drugiego seta szarpnął siatkę i został ukarany za to żółtą kartą, a więc pierwszy punkt Cuprum zdobył bez wysiłku. Tak jak w poprzednich odsłonach gospodarze dominowali niemal od początku (7:4, 9:6). Kiedy na zagrywce pojawił się Dykas, gra gości wyglądała naprawdę blado, a przewaga beniaminka powiększyła się do 5 oczek.

Przy stanie 11:6 o pierwszy czas poprosił szkoleniowiec AZS. Potem Stal co prawda wygrała cztery akcje jednym ustawieniu, ale przewaga gości nadal była widoczna (14:11, 18:15, 21:17). W końcówce trener Stali liczył jeszcze na zryw swoich zawodników i wykorzystał drugą przerwę, ale lubinianie mimo kilku błędów własnych nie roztrwonili przewagi.

- Mecze w I lidze odbywają się w trochę innym otoczeniu niż te w ekstraklasie, ale sam poziom sportowy tego finałowego spotkania był wysoki - podsumował prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski  na łamach pzps.pl. Nagrodą dla mistrza I ligi jest 150 tys. złotych zamiast bezpośredniego awansu do PlusLigi. - Również chcieliśmy docenić I ligę, stąd nagroda finansowa. Myślę, że w przyszłości tę pulę zwiększymy - komentuje działacz.

MKS Cuprum MUNDO Lubin - AZS Stal Nysa 3:0 (25:22, 25:21, 25:20)

MKS: Kordysz, Żuk, Klucznik, Dykas, Węgrzyn, Szczerbaniuk, Tylicki (libero) oraz Kucharski, Romać, Piórkowski

AZS: Bułkowski, Łuka, Pizuński, Fijałek, Stancelewski, Karpiewski, Andrzejewski (libero) oraz Kacprzak, Kęsicki

Stan rywalizacji: 2:2

< Przejdź na wp.pl