Siatkarskie terminarze do poprawki?

Damian Gapiński

Część klubów PlusLigi i Orlen Ligi ma zastrzeżenia do sposobu ustalania terminarzy na dany sezon. Czy zostanie on zmieniony?

System ustalania siatkarskich terminarzy od lat jest ten sam. Kalendarz spotkań ustala się według tak zwanej tabeli Bergera. Punktem wyjścia przy ich ustalaniu jest miejsce, jakie poszczególne zespoły zajęły w poprzednim sezonie. W ten sposób ustalony zostaje zestaw par danej kolejki. Następnie rundy ustala się według specjalnego klucza. W pierwszej serii mistrz Polski gra z beniaminkiem, a w pięciu kolejnych rundach dochodzi do spotkań na szczycie pomiędzy czterema najlepszymi zespołami minionego sezonu. To powoduje, że każda kolejka zapowiada się atrakcyjnie, ale nie wszystkim klubom to rozwiązanie się podoba. - Czy ktoś się zastanawiał, czemu beniaminkowie często spadają z ligi? Między innymi z powodu tabeli Bergera, która utrudnia życie nowym zespołom - powiedział dla Przeglądu Sportowego prezes Legionovii Legionowo Marek Bąk.

Legionovia w pierwszej kolejce grała z Atomem Trefl Sopot, w trzeciej z Bankiem BPS Muszyna, a w piątej z Tauronem Dąbrowa Górnicza. Zdanie prezesa Legionovii podziela trener siatkarzy Lotosu Gdańsk - Dariusz Luks. Jego drużyna w pierwszych trzech kolejkach musiała stawić czoła zespołom z Bełchatowa, Kędzierzyna-Koźla i Jastrzębia. Trenerzy zdają sobie sprawę, że na koniec rozgrywek wszystko się wyrównuje, bo zespół ma rozegrane mecze z wszystkimi rywalami, ale podkreślają, że ciężko jest zmobilizować drużynę do walki po kilku porażkach z rzędu na początku rozgrywek.

Co ciekawe, zastrzeżenia do tabeli Bergera mają również czołowe zespoły poszczególnych lig. Podkreślają one, że na początku rozgrywek mamy w każdej kolejce hit, ale później przychodzą spotkania niższej rangi, które nie cieszą się już tak dużym zainteresowaniem ze strony kibiców.

Źródło: Przegląd Sportowy

< Przejdź na wp.pl