Siódemka zagwarantowała siódemkę? - relacja z meczu Impel Wrocław - Siódemka Legionowo
Siatkarki Impela Wrocław wykonały część planu pokonując za 3 punkty Siódemkę Legionowo. Podopiecznym Tore Aleksandersena pozostaje teraz trzymać kciuki za Tauron MKS, który w sobotę zagra z Pałacem.
Zespół Impela Wrocław do meczu z Siódemką Legionowo przystąpił osłabiony brakiem Mileny Rosner zmagającej się z kontuzją ścięgna Achillesa. Cel zespołu ze stolicy Dolnego Śląska pozostał jednak niezmienny. Komplet trzech punktów pozwoliłby bowiem podopiecznym Tore Aleksandersena pozostać w grze o siódmą lokatę. O zwycięstwie marzyły również przyjezdne, które po wygranej w Białymstoku chciały podtrzymać dobra serię. Przedmeczowe założenia najwyraźniej nie przysłużyły się jednak ekipie z Mazowsza, bowiem początek meczu zdecydowanie należał do gospodyń, które trzy pierwsze punkty zdobyły po zepsutych zagrywkach rywalek. Z biegiem czasu siatkarki Siódemki nieco uspokoiły swoja grę w tym elemencie, ale dzięki atakom Patrycji Polak i Katarzyny Koniecznej miejscowe odskoczyły swoim przeciwniczkom na cztery oczka (9:5). Po kolejnej udanej akcji rywalek, trener Wojciech Lalek poprosił o przerwę, starając się uspokoić swoje zawodniczki. - Spokojnie, one nie grają tak dobrze, aby prowadzić pięcioma punktami. Pomagajmy sobie i będzie dobrze - motywował swoje siatkarki doświadczony szkoleniowiec. Chwila przerwy najwyraźniej podziałała mobilizująco na ekipę gości. Siódemka powoli rozpoczęła odrabianie strat zmuszając norweskiego trenera gospodyń do wzięcia czasu przy stanie 15:12. Niestety dla przyjezdnych chwilę później, przewaga miejscowych znacznie się powiększyła. Trzy kolejne błędy popełniły Małgorzata Skorupa, Marta Łukaszewska i Ilona Gierak dzięki czemu dystans pomiędzy Impelem i Siódemką wzrósł do sześciu oczek (18:12). Szkoleniowiec gości starał się ratować wynik desygnując do gry Igę Chojnacką i Krystynę Michailenko, jednak wrocławianki nie pozwoliły rywalkom wrócić do gry pieczętując zwycięstwo atakiem Patrycji Polak.
Drugą odsłonę Siódemka Legionowo rozpoczęła z dwiema zmianami w wyjściowej szóstce. Na boisku pozostały bowiem Iga Chojnacka i Krystyna Michailenko. To jednak nie poprawiło w znaczący sposób słabego tego dnia przyjęcia w szeregach ekipy z Legionowa. Lalki zdecydowanie nie potrafiły znaleźć sposobu na dobrze dysponowaną w polu zagrywki Makare Wilson dzięki czemu gospodynie odskoczyły ze stanu 4:3 na 7:3. Chwilę później w szeregach miejscowych zapanował zastój na który trener Aleksanderson zareagował, kiedy po pierwszej przerwie technicznej rywalki ponownie zbliżyły się na jeden punkt (8:7). - Czy ktoś tutaj zamierza walczyć czy oddajemy rywalkom punkty za darmo? - pytał z ironią swoje zawodniczki norweski szkoleniowiec. Reprymenda Norwega najwyraźniej zmobilizowała jego podopieczne, bowiem Impel po chwili ponownie odskoczył na trzy oczka (13:10). Podopieczne Wojciecha Lalka starały się odgryzać rywalkom skutecznymi blokami w wykonaniu Małgorzaty Skorupy, jednak wobec braku argumentów w ataku, trudno było przyjezdnym myśleć o skutecznym odrabianiu dystansu, który od stanu 19:14 utrzymywał się w granicach pięciu oczek.
Impel Wrocław - Siódemka Legionowo 3:0 (25:17, 25:19, 25:19)
Impel: Konieczna, Wilson, Pyziołek, Djurisic, Polak, Ognjenovic, Medyńska (libero) oraz Mroczkowska, Szkudlarek
Siódemka: Skorupa, Gierak, Sołodkowicz, Bąk, Łukaszewska, Jóźwicka, Saad (libero) oraz Siwka (libero) oraz Chojnacka, Michailenko, Maciejczyk
MVP: Makare Wilson (Impel)
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.