Nowy początek dla Polek - zapowiedź meczu Polska - Serbia

Jacek Pawłowski

Po turnieju w Płocku polskie siatkarki straciły szanse na udział w turnieju finałowym World Grand Prix. Mecze w Wuhan będą więc dla biało-czerwonych pierwszym etapem przygotowań do mistrzostw Europy.

Reprezentacja Polski przed rozpoczęciem zmagań w cyklu World Grand Prix przeszła sporą rewolucję, dlatego też wynik, jak i postawa podopiecznych Piotra Makowskiego na tym turnieju dla wszystkich sympatyków siatkówki były sporą zagadką. Niewielu chyba jednak przypuszczało, że po sześciu meczach na koncie biało-czerwonych widnieć będą zaledwie cztery punkty i jedno zwycięstwo. Jednak nie mizerna zdobycz i fatalny bilans naszej ekipy w dotychczasowych pojedynkach, a postawa zawodniczek, które stanowić miały o sile zespołu, są obecnie największym zmartwieniem sztabu szkoleniowego. Być może podczas wizyty w Azji, gdzie na zakończenie tegorocznych zmagań Polki zmierzą się z drużynami Serbii, Argentyny oraz Chin, trener reprezentacji Polski zdecyduje się na realizację pierwszego etapu selekcji pod kątem zbliżających się mistrzostw Europy. - Podczas turnieju w Chinach zapewne szkoleniowiec Makowski mając na myśli zbliżające się mistrzostwa Europy i fakt, że nie ma już szans na awans do turnieju finałowego, będzie próbował manewrów przygotowywania drużyny pod kątem mistrzostw Starego Kontynentu - uważa Ireneusz Mazur, były selekcjoner reprezentacji Polski siatkarzy.

Czy Piotr Makowski zdecyduje się na roszady w wyjściowej szóstce z myślą o mistrzostwach Europy?
Pierwszym rywalem biało-czerwonych w Wuhan będą Serbki, z którymi za kilka tygodni spotkamy się w starciu grupowym na mistrzostwach Europy. Okazja do eksperymentów personalnych wydaje się więc być absolutnie uzasadniona. Tym bardziej, że w przeciwieństwie do podopiecznych Zorana Terzicia, dla drużyny Piotra Makowskiego turniej w Wuhan będzie miał wyłącznie aspekt szkoleniowy. Ekipa z Bałkanów, która jak dotąd poniosła tylko jedną porażkę w cyklu (2:3 z USA), zrobi natomiast wszystko, aby już po pierwszym meczu przypieczętować swój awans do Final Six. Zadanie to jednak niekoniecznie musi okazać się formalnością. Co prawda mistrzynie Europy wygrały pięć z sześciu dotychczas rozegranych spotkań, lecz trzeba zaznaczyć, że rywalki nie należały do grona zbyt wymagających. Trudno więc ocenić faktyczny potencjał Plavich, choć to raczej w nich należy upatrywać faworyta piątkowego starcia.

Piotr Makowski przed wyjazdem do Chin nie ukrywał, że być może w ostatnich trzech meczach zdecyduje się na eksperymentalne ustawienie zespołu. Już w pojedynku z zespołem Zorana Terzicia spodziewać się więc należy kilku zmian. Niewykluczone, że okazję dłuższego występu otrzymają Karolina Różycka, Kinga Kasprzak i Joanna Kaczor, a na ławce zasiądzie Katarzyna Skowrońska-Dolata, która przez ostatnie tygodnie eksploatowana była do granic możliwości. Najbliższe mecze mogą bowiem dać odpowiedź na pytanie, czy wspomniane trio jest w stanie odzyskać zagubioną formę przed mistrzostwami Europy, czy też sztab szkoleniowy idąc za głosem kibiców, powinien dokonać zmian, szczególnie wśród zawodniczek odpowiedzialnych za odbiór zagrywki. Z takimi sugestiami nie zgadza się Katarzyna Konieczna, która w wywiadzie dla naszego portalu starała się bronić swoje koleżanki. - Wszyscy powtarzają, że przyjęcie zagrywki musi być dograne w punkt, a to nie jest prawda. Wystarczy, żeby było podbicie do góry, aby można było coś z tym zrobić. Piłka wcale nie musi być pod siatką, żeby rozgrywająca miała komfort i wiele opcji wyboru. Łatwiej gra się z dobrym przyjęciem, ale nie mówmy, że to wszystko przez to, bo tak nie jest - uważa atakująca polskiego zespołu.

Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz nowy profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!

[nextpage]

Bólu głowy z obsadą wyjściowej szóstki nie ma Zoran Terzić. Znakomicie w ataku spisują się bowiem Jovana Brakocević i Brankicia Mihajlović, które sklasyfikowane są w pierwszej dziesiątce najlepiej punktujących siatkarek cyklu Grand Prix po dwóch tygodniach zmagań. Jeżeli dodamy do tego bardzo solidnie spisującą się w przyjęciu Brizitkę Molnar, najlepszą blokującą cyklu Milenę Rasić oraz dysponującą niezwykle trudną zagrywką Maję Ognjenović, łatwo uświadomimy sobie, jak trudne zadanie czeka biało-czerwone w meczu otwarcia turnieju w Wuhan. Jedynym problemem szkoleniowca z Bałkanów wydają się być kontuzje. W starciu przeciwko USA z powodu urazów boisko opuścić musiały Jelena Nikolić i Natasa Krsmanović. O ile problemy zdrowotne drugiej z wspomnianych zawodniczek nie przeszkodziły jej w wylocie do Chin, to w przypadku przyjmującej VakifBanku Stambuł prawdopodobnie niezbędna będzie operacja. - Zawodniczka przed meczem sygnalizowała mi ból w kolanie. Prawdopodobnie doznała uszkodzenia łąkotki i konieczna będzie operacja, która wykluczy ją z gry na kilka miesięcy - powiedział po przegranej z USA, opiekun reprezentacji Serbii.

Jovana Brakocević jest jedną z najlepiej punktujących zawodniczek serbskiej ekipy
Piątkowy mecz Polska - Serbia, będzie dopiero drugim w historii starciem obu ekip na arenie Grand Prix. Po raz pierwszy, drużyny te spotkały się ze sobą przed rokiem. Wówczas biało-czerwone po dramatycznym meczu w Łodzi pokonały rywalki 3:2. Sympatycy drużyny Piotra Makowskiego z pewnością nie mają nic przeciwko, aby kolejne starcie zakończyło się podobnym rozstrzygnięciem. W polskim obozie przed wylotem do Azji panował jednak umiarkowany optymizm. - Nie ma co się smucić. Musimy wyciągnąć wnioski z tego, co zrobiłyśmy źle i z błędów uczyć się tego, co może przydać się w przyszłości. Przed nami trzy kolejne mecze i wyjdziemy na nie z podniesioną głową - zapowiada Katarzyna Konieczna.

W swoje koleżanki wierzy także Małgorzata Glinka-Mogentale, która przyznaje, że gra ekipy Piotra Makowskiego z meczu na mecz powinna wyglądać coraz lepiej. - Wydaje mi się, że widać postępy. Oczywiście, kadrę czeka jeszcze ogrom pracy, jednak jeśli trener będzie miał wystarczająco dużo czasu, to może coś zdziałać z tą ekipą - powiedziała w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl najwybitniejsza polska siatkarka.

Znaczenie turnieju w Wuhan, dla biało-czerwonych mimo braku szans na pozostanie w grze o medale cyklu Grand Prix jest spore. Dobry wynik, pozwoliłby poprawić nastroje i atmosferę wokół drużyny przed rozpoczęciem przygotowań do mistrzostw Europy. Paradoksalnie, utrata szans na występ w Sapporo może okazać się atutem Polek. Po zakończeniu eliminacji, przerwa w rywalizacji potrwa bowiem 10 dni, które Serbki najprawdopodobniej będą musiały spędzić w Azji. To z pewnością może odbić się na ich dyspozycji podczas turnieju  rozgrywanego w Niemczech i Szwajcarii. Dobry wynik uzyskany w starciu z drużyną Plavich będzie miał też znaczenie w kontekście kolejnego meczu, który Polki rozegrają 8 września w Schwerinie, podczas turnieju mistrzostw Europy. Wygrana pozwoliłaby na zyskanie psychologicznej przewagi oraz zdobycie kolejnych punktów do rankingu FIVB. Ostatnim ważnym aspektem ewentualnego triumfu Polek są punkty do klasyfikacji generalnej tegorocznego cyklu Grand Prix. Biało-czerwone obecnie zajmują dopiero 15. lokatę, jednak strata do 12. Holandii wynosi zaledwie dwa punkty. Wygrana znacznie zwiększyłaby szanse na awans w tabeli końcowej i uniknięcie blamażu, jakim byłoby utrzymanie dotychczasowej pozycji.

Skład reprezentacji Serbii na turniej w Wuhan:

Rozgrywające: Maja Ognjenović, Bojana Zivković

Atakujące: Jovana Brakocević, Ana Bjelica

Środkowe:
Natasa Krsmanović, Stefana Veljković, Milena Rasić, Nada Ninković


Przyjmujące:
Brankica Mihajlović, Brizitka Molnar, Sanja Malagurski, Tijana Malesević


Libero:
Suzana Ćebić, Jasna Majstrović

Serbia - Polska piątek, 16 sierpnia 2013 r. godz. 10:00

< Przejdź na wp.pl