Włodarczyk show! - relacja z meczu PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk
Gospodarze, mimo słabszego początku, pewnie pokonali ekipę z Pomorza i na inaugurację sezonu zgarnęli komplet punktów. Czy to początek powrotu Skry na szczyt?
Bełchatowskie starcie zapowiadało się jako jedno z ciekawszych spotkań pierwszej kolejki nowego sezonu PlusLigi. Gospodarze latem przeszli niesamowitą metamorfozę, od wymiany ponad połowy składy począwszy, na wybraniu nowego szkoleniowca skończywszy. Naprzeciw PGE Skry Bełchatów stanąć zaś miał zespół, który już w minionym sezonie zebrał dobry personalnie skład, jednak długo grał poniżej oczekiwań. Teraz Lotos Trefl Gdańsk wzmocnili tacy siatkarz jak Jakub Jarosz czy Maciej Zajder, więc wymagania wobec ekipy prowadzonej od niedawna przez Radosława Panasa są duże.
Już pierwsze akcje sobotniego meczu pokazały zresztą, że przyjezdni powinni być w tym roku groźni. Goście szybko odskoczyli zespołowi Miguela Falaski i przy stanie 10:13 hiszpański debiutant na stanowisku pierwszego trenera ratować musiał się czasem. Po przerwie dystans zniwelować udało się tylko na moment, ale po asie serwisowym Artura Ratajczaka zrobiło się 15:18. W tym momencie Falasca postanowił wprowadzić do gry leczącego ostatnio kontuzję Facundo Conte, który tym samym zadebiutował oficjalnie w polskiej lidze. Skra do gry wróciła dopiero w samej końcówce, kiedy to dzięki zatrzymaniu potrójnym blokiem Jarosza goście prowadzili już tylko jednym punktem (24:23). Kolejna akcja padła jednak łupem gdańszczan i to oni mogli cieszyć się z wygrania pierwszej odsłony.
Drugiego seta gospodarze rozpoczęli znacznie lepiej (4:2). W ataku prym wiódł Mariusz Wlazły - zadowolony niewątpliwie z powrotu na swoją nominalną pozycję po roku gry na przyjęciu. Lotos łatwo jednak nie odpuszczał i doprowadził nawet do remisu, ale as serwisowy Nicolasa Uriarte pozwolił Skrze ponownie odskoczyć na dwa oczka (15:13). Po drugiej przerwie technicznej na blok Wojciecha Włodarczyka nadział się Jarosz. Od tego momentu goście stracili impet, co bezlitośnie wykorzystali gospodarze, dokładając cenne punkty z kolejnych kontr (20:15). Przyjezdni w samej końcówce popełni sporo błędów własnych, dali się też dwukrotnie zaskoczyć zagrywką przez Daniela Plińskiego i w ostatecznym rozrachunku przegrali seta aż 15:25.
PGE Skra Bełchatów - Lotos Trefl Gdańsk 3:1 (23:25, 25:15, 25:21, 25:20)
Składy:
PGE Skra Belchatów: Uriarte, Kłos, Antiga, Wlazły, Pliński, Włodarczyk, Zatorski (libero) oraz Conte, Maćkowiak, Wrona.
Lotos trefl Gdańsk: Łomacz, Zajder, Wierzbowski, Jarosz, Gawryszewski, Żaliński, Rusek (libero) oraz Ratajczak, Mikołajczak, Milczarek, Stolc.
MVP spotkania: Paweł Zatorski.
Widzów: 2800.