Nicolas Uriarte dla SportoweFakty.pl: Mam w ataku wiele opcji
Nowy rozgrywający PGE Skry Bełchatów znakomicie wkomponował się w zespół i, mimo niewielu wspólnych występów, dobrze kieruje poczynaniami boiskowych kolegów.
W miniony weekend podopieczni Miguela Falaski mierzyli się z pogromcą faworytów - Indykpol-em AZS-em Olsztyn. Rywala jednak się nie przestraszyli i po niezłej grze wygrali 3:1, notując trzecie kolejne ligowe zwycięstwo na początek nowego sezonu.
- Olsztynianie mają dobry zespół z naprawdę klasowymi zawodnikami, co potwierdzili nie tylko w dwóch pierwszych kolejkach, ale również w meczu z nami. Wiedzieliśmy, że czeka nas trudna przeprawa. Cieszymy się, że dobrze rozpoczęliśmy mecz. Mimo że nie graliśmy naszej najlepszej siatkówki byliśmy w stanie wygrać dwie pierwsze partie. Później rywale zaczęli grać lepiej, ale byliśmy w stanie po przegranym secie wrócić do gry, dlatego końcowy wynik nastraja pozytywnie - opisał przebieg spotkania Nicolas Uriarte.
Reprezentant Argentyny cieszy się, że jego zespół dobrze radzi sobie w ofensywie. Spora w tym zasługa nowego rozgrywającego, który przyznaje jednak, że elementów decydujących tego dnia o zwycięstwie było więcej. - Ważnym było, żeby szybko wstrzelić się w atak. Wyszło nam też kilka fajnych bloków i zagrywek. Dzięki zgraniu tych ostatnich elementów mieliśmy więcej piłek i to właśnie mogło być kluczowe - przyznał w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl
Na razie jest wciąż zbyt wcześnie, by oceniać szanse PGE Skry na medal PlusLigi. 23-letni siatkarz wierzy jednak, że będzie walczyć z zespołem o najwyższe laury. - To mój pierwszy rok w Polsce, więc dopiero poznaję inne drużyny i ich zawodników, a także poziom całej ligi. Nasz zespół czeka jeszcze sporo pracy, dlatego potrzebujemy czasu, że dowiedzieć się na co nas stać. Mam nadzieję, że skończymy wysoko, najwyżej jak się da. Musimy dalej mocno ćwiczyć, żeby móc marzyć o sukcesie - zakończył Uriarte.
Siatkówka na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów volleya i nie tylko! Kliknij i polub nas. Wolisz ćwierkać? Na Twitterze też jesteśmy!