Frauke Dirickx: Grałyśmy bez żadnej presji
Rozgrywająca reprezentacji Belgii przyznaje, że nie oczekiwała, iż jej zespół będzie w stanie pokonać Polskę. Podkreśla również, że kluczem do zwycięstwa była w tym meczu psychika.
Ekipa Żółtych Tygrysów zamknęła w niedzielę drogę biało-czerwonym na tegoroczne mistrzostwa świata. Zespół Gerta Vande Broeka okazał się najsilniejszą drużyną łódzkiego turnieju kwalifikacyjnego, w każdym ze spotkań pokazując kawał dobrej siatkówki. - Dla nas kluczowe były zwycięstwa po 3:0 w dwóch pierwszych meczach. Dzięki temu w niedzielę grałyśmy bez żadnej presji. W meczu z Polską czułyśmy się już komfortowo. Zresztą w sobotę przeciwko Hiszpanii było widać poprawę w naszej grze, dlatego przed ostatnim spotkaniem turnieju byłyśmy szczęśliwe i zadowolone. Po wygraniu dwóch pierwszych setów w niedzielę byłyśmy już zupełnie spokojne i wyluzowane - przyznaje belgijska rozgrywająca.
Pokonanie ekipy z Małgorzatą Glinką-Mogentale czy Katarzyną Skowrońską-Dolatą w składzie to spory sukces dla będącej wciąż na dorobku młodej drużyny Belgii. Niedzielne rywalki naszej drużyny po meczu miały więc podwójne powody do podwójnej. - Nie spodziewałyśmy się, że możemy wygrać z Polkami, dlatego tym bardziej cieszymy się, że byliśmy w stanie przycisnąć zespół z tak doświadczonymi i utytułowanymi siatkarkami w składzie. Myślałyśmy, że nie da się ich złamać, ale udało nam się wprowadzić nerwowość w ich szeregi i to na pewno należy uznać za nasz sukces - zdradza w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Dirickx.
Ambitne Belgijki po ostatnich sukcesach nie zamierzają osiąść na lurach. O ile swoją wartość udowodniły już na Starym Kontynencie, w światowej elicie uchodzą nadal za nowicjuszki. Mundial, który odbędzie się w tym roku we Włoszech będzie idealną okazją do ugruntowania swojej pozycji na arenie międzynarodowej. - Wciąż czeka nas ciężka praca. Zobaczymy czym ona zaowocuje w przyszłości - zastanawia się rozgrywająca.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!