Bolesny spadek po dwóch dekadach, ale furtka wciąż otwarta – sezon 2013/2014 w wykonaniu Pałacu Bydgoszcz

Sebastian Nowak

Bydgoski Pałac od początku sezonu były skazane na pożarcie i chociaż młodym zawodniczkom, nie można było odmówić ambicji, to spełniło się czarne proroctwo. Nadzieja jednak jeszcze nie zgasła.

Kiedy Pałac Bydgoszcz po sezonie 2010/2011 stracił tytularnego sponsora stało się jasne, że dla bydgoskiej siatkówki nadchodzą trudne czasy. Kolejny sezon jeszcze tego nie pokazał, ale już w rozgrywkach 2012/2013 zespół prowadzony przez Rafała Gąsiora musiał mocno bronić się przed znalezieniem się w fazie play-out. Bydgoszczanki zajęły wtedy ósme miesiące, ale szybko okazało się, że kolejny sezon będzie jeszcze cięższy.

Przed sezonem

W ubiegłoroczne lato Pałac opuściło większość siatkarek i skład na zakończony niedawno sezon był budowany w oparciu o wychowanki bydgoskiego klubu. Pierwsze ruchy transferowe wskazywały na to, że średnia wiekowa zespołu ledwo przekroczy 20 lat, ale skład został uzupełniony ostatecznie przez Agatę Karczmarzewską-Purę i Janę Sawoczkinę, które miały służyć młodym koleżankom swoim doświadczeniem. - W rozgrywkach o mistrzostwo Polski potrzebne będzie trochę więcej doświadczenia, którego niektórym naszym siatkarkom może brakować i tutaj rodzi się pytanie, czy zespół sprosta tym wymaganiom ekstraklasy. Jak już jednak wielokrotnie wspominałem, skład jest wypadkową możliwości finansowych i polityki klubu. Chcemy, aby utalentowane zawodniczki mogły się w naszym klubie promować i trafiać do reprezentacji – zapowiadał przed sezonem prezes klubu, Waldemar Sagan. - Wierzę, że będziemy pełnoprawnym partnerem i rywalem dla wszystkich drużyn. Liczymy także na to, że na zakończenie sezonu drużyna zajmie takie miejsce, abyśmy mogli budować zespół na kolejny sezon w ekstraklasie - zapowiadał.

Nadzieją na przyzwoity wynik były dobre wyniki bydgoszczanek w przedsezonowych sprawdzian. Na dziesięć rozegranych sparingów, sześć zakończyło się zwycięstwem Pałacu, w tym z bardziej doświadczonymi zespołami z Bielska, Legionowa i Piły.

Agata Karczmarzewska-Pura to zawodniczka, po której na pewno oczekiwano więcej dobrej gry
Wzloty i upadki

Rzeczywistość okazała się jednak być bardziej brutalna i bydgoszczanki zaczęły przekonywać się o tym szybciej niż mało kto przewidywał. Sezon rozpoczęły bez kontuzjowanej Zuzanny Czyżnielewskiej, która do rywalizacji powróciła dopiero w fazie play-out. W siódmej kolejce Orlen Ligi sezon zakończył się dla Eweliny Janickiej, która po upadku w meczu z Siódemką musiała przejść rekonstrukcję wiązadeł krzyżowych. Pierwsze ligowe zwycięstwo Pałac odniósł w czwartej kolejce, pewnie wygrywając 3:0 z pilankami. Wydawało się, że będzie to przełomowy moment i bydgoszczanki odblokują się, zamieniając swoje ambicje i waleczną postawę na kolejne punkty. W szóstej kolejce Pałac przegrał 1:3 w Policach, ale był to kolejny sygnał dający nadzieję na lepszą postawę, bo Chemik stracił w tym meczu dopiero pierwszego seta w sezonie. Nic jednak takiego nie miało miejsca, a po fazie zasadniczej okazało się, że punkty zdobyte w starciu z Naftą były jedynymi w całym sezonie.

Pałac od czasu do czasu urywał seta rywalkom (w całej rundzie zasadniczej wygrał ich tylko dziewięć), ale z każdym meczem stawało się coraz bardziej jasne, że dla bydgoszczanek jest zarezerwowana ostatnia pozycja w tabeli. Nastroje kibiców pogorszył przegrany 0:3 rewanż w Pile i odpadnięcie z rozgrywek Pucharu Polski po przegranej z I-ligowym Developres Rzeszów. Pałac z zespołem Wiesława Popika  spotkał się ponownie w meczach o utrzymanie w Orlen Lidze, ale rywalizacja zakończyła się już po czterech spotkaniach. Po przegranych dwóch spotkaniach 0:3 w Pile stało się jasne, że to bydgoszczanki pożegnają się, przynajmniej na razie, z Orlen Ligą.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[nextpage]

Analiza

Stwierdzenie, że Pałac zasłużenie zajął takie miejsce, bo nie zbudował składu na miarę Orlen Ligi byłoby dużym uproszczeniem i nie do końca prawdą. Filozofia łączenia doświadczenia i młodości już nieraz sprawdzała się i miała też prawo zadziałać w przypadku bydgoskiego klubu. Co więc nie zagrało? Przede wszystkim pierwszy komponent, czyli doświadczenie. Agata Karczmarzewska-Pura fatalnie zaczęła sezon, grając źle w przyjęciu i poniżej oczekiwań w ataku. Dopiero w końcówce sezonu zanotowała wzrost formy. Jana Sawoczkina przeplatała słabsze występy z lepszymi, ale nie wystarczało to, żeby przeważyć szalę zwycięstwa na korzyść jej zespołu. Dużym wzmocnieniem okazała się Tamara Kaliszuk, która często była najskuteczniejszą siatkarką na boisku. Atakująca Pałacu nie miała jednak zmienniczki, była mocno eksploatowana i w drugiej części sezonu też zaliczyła kilka słabszych występów. Na plus można ocenić też występy Katarzyny Wysockiej, która wygrała ostatecznie klasyfikację najlepiej przyjmujących zawodniczek Orlen Ligi. W kratkę grały środkowe, Katarzyna Połeć i Monika Naczk. Żadna z wymienionych zawodniczek nie stała się jednak liderką zespołu, lokomotywą, która swoją postawę pociągnęłaby cały zespół. Najbliżej była Kaliszuk, ale czy można było od początku sezonu wymagać tego od debiutującej w Orlen Lidze 23-latki?

Oceniając jednak postawę kolejnych zawodniczek można stwierdzić, że Pałac zrealizował jeden ze swoich celów, czyli danie szansy gry młodym zawodniczkom. Julia Twardowska, Kinga Dybek, Anna Korabiec, a także Weronika Fojucik, Zuzanna Pieczka i Ewelina Janicka zadebiutowały nie tylko Orlen Lidze, ale w ogóle w rozgrywkach seniorek. Kolejny sezon na tym szczeblu występowały też Marta Biedziak i Paulina Głaz. Siatkarki te są wymieniane w gronie przyszłych filarów reprezentacji Polski i same też podkreślają wagę zdobytego w tym sezonie doświadczenia.

- Był to dla nas trudny okres, bo tak naprawdę drużyna była budowana od podstaw jako mieszanką doświadczenia z młodością. Popełniałyśmy dużo błędów własnych, przeważnie w końcówkach i myślę, że głównie to wpłynęło na nasz wynik końcowy. Trener Rafał Gąsior był z nami przez cały sezon, dał szanse młodym, aby zdobywały doświadczenie w najwyższej lidze w Polsce i to jest na pewno ogromny plus. Miałyśmy okazję zobaczyć jak to wszystko działa, bo kiedyś to było dla nas marzenie, które teraz się spełniło. Na pewno musimy dalej trenować, bo może jakiś mały przełom nastąpił, ale jeszcze czeka nas dużo pracy – stwierdza przyjmująca Pałacu, Kinga Dybek.

Potwierdzeniem dobrej gry młodych bydgoszczanek są cztery powołania od Piotra Makowskiego do reprezentacji Polski. Otrzymały je Twardowska, Połeć, Korabiec i Kaliszuk.

Czy bydgoski Pałac zobaczymy w przyszłym sezonie w Orlen Lidze?
Ważne słowa

W tym sezonie nie padały już porównania "Polonez z Mercedesem nie wygra", ale młody wiek zespołu i brak doświadczenia był najczęściej wymienianym powodem przegranych spotkań. Trudno temu zaprzeczyć, chociaż średnia najczęściej wystawionego składu wynosiła 28 lat (kiedy na boisku nie było Sawoczkiny i Pury -23 lata). Same zawodniczki wskazywały jednak na to, że od wieku ważniejsza jest chęć do gry i ambicje. - Przez cały sezon wszyscy spisywali nas na straty. My jednak starałyśmy się odcinać od tych opinii, wkładając w naszą pracę dużo zaangażowania zostawiając serce po każdy meczu na boisku - powiedziała Dybek. 

Trochę liczb:

Najstarsza i najmłodsza zawodniczka: Jana Sawoczkina (40 lat), Weronika Fojucik (18 lat)
Najwięcej rozegranych setów: Katarzyna Połeć (75)
Najwięcej zdobytych punktów: Tamara Kaliszuk (300)
Najwięcej asów serwisowych: Tamara Kaliszuk (24)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Monika Naczk (39)
Najlepsze przyjęcie: Katarzyna Wysocka (40,4%)
Średnia frekwencja na trybunach: 750 osób

Co dalej?

Dwumecz w Pile dla Rafała Gąsiora był ostatnim w roli pierwszego trenera. Obecnie zespół trenuje pod okiem Dawida Pawlika i Andrzeja Kupczyka. Zamknięcie Orlen Ligi stworzyło dla Pałacu szansę na pozostanie w najwyższej klasie rozgrywkowej. Teoretycznie bydgoski zespół spadł już z ligi, ale może do niej wrócić jeszcze przed rozpoczęciem nowego sezonu. W dniach 13-15 maja w Bydgoszczy zostanie rozegrany turniej barażowy, w którym weźmie udział właśnie Pałac oraz Developres Rzeszów i Karpaty Krosno. Przepustkę do OL uzyskają dwa zespoły. Bydgoszczanki nie są jednak faworytkami tego turnieju, ale przegrana oznacza definitywne pożegnanie z najwyższą klasą rozgrywek. Zbudowanie młodego składu pozwoliło też na realizację drugiego celu, czyli utrzymanie stabilizacji finansowej, która w ogóle pozwala myśleć o następnym sezonie. Za dwa tygodnie dowiemy się, czy taka filozofia władz klubu uratowała bydgoski klub czy okazała się gwoździem do trumny.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

< Przejdź na wp.pl