Ricardo Lucarelli: To było piękne show

Dominika Baran

Brazylia doznała szóstej porażki w tej edycji Ligi Światowej i spadła na czwarte miejsce w tabeli grupy A. Finał we Florencji oddala się od Canarinhos.

W nowej hali w Krakowie Brazylijczycy zagrali przewidywalnie i popełnili mnóstwo własnych błędów. W początkowej fazie pierwszego i drugiego seta wychodzili na prowadzenie, lecz tracili je w okolicach drugiej przerwy technicznej. Tylko w trzeciej partii udowodnili swoją wyższość, wygrywając na przewagi 30:28. Czwarta odsłona znów była popisem biało-czerwonym, którzy pozwolili Brazylijczykom na zdobycie 20 punktów.

Kanarki nie były zadowolone ze swojego występu. - Nasze błędy były zdecydowanie jedną z najważniejszych przyczyn porażki - stwierdził Ricardo Lucarelli. - Musimy temu zaradzić, bo to nie jest normalna sytuacja dla Brazylii. Przegrywamy wiele meczów, musimy się więc skoncentrować i poprawić naszą grę do mistrzostw świata - dodał.

Co Brazylijczycy sądzili o nowej hali? 15-tysięczny obiekt zrobił w piątek wielkie wrażenie na wszystkich. - W Polsce hale zawsze wyglądają tak samo. Kibice wypełniają je po brzegi i świetnie dopingują. To było piękne show - ocenił Lucarelli.

Wiele piłkarskich sztuczek widzieliśmy w piątek po obu stronach siatki. Zdecydowanie ubarwiły one spotkanie
Finał we Florencji odjeżdża Brazylijczykom. Reprezentacja Iranu zmiażdżyła w pierwszym swoim meczu tego weekendu Włochów i wskoczyła na 3. miejsce w tabeli. Podopieczni Bernardo Rezende będą musieli się mocno postarać, tym bardziej, że mają rozegrane o dwa mecze więcej. - Chcemy jechać do Florencji, ale jeżeli się nam to nie uda, to wciąż są mistrzostwa świata, najważniejszy turniej w tym roku. Musimy myśleć do przodu, wyeliminować błędy popełniane w Lidze Światowej i uczyć się na nich - stwierdził Lucarelli.

Przyjmujący reprezentacji Brazylii, grający obecnie w klubie SESI Sao Paulo prezentuje się w tegorocznej Lidze Światowej lepiej niż przyzwoicie, pozostając w czołówce najlepiej punktujących zawodników. Nie przekłada się to jednak na sukces drużyny. - Trudno to wytłumaczyć. Indywidualne statystyki nie zawsze przenoszą się na wynik osiągany przez zespół. Staramy się znaleźć nasz rytm gry, ale na razie się nam to nie udaje. Potrzebujemy przede wszystkim czasu, by się zgrać. W składzie dokonywane są rotacje, ciągle się docieramy. Oczywiście, nie jest to żadna wymówka dla naszej kiepskiej gry - zapewnił 22-letni siatkarz.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl