Daria Paszek: Sztuką jest podnieść się po porażce

Marcin Olczyk

Młoda przyjmująca reprezentacji Polski przekonuje, że do lepszego wyniku w World Grand Prix zabrakło biało-czerwonym przede wszystkim zgrania.

Polki na zakończenie zmagań w Koszalinie przegrały w trzech setach z reprezentacją Portoryko i to właśnie zespół z Ameryki Środkowej zajął najniższe miejsce na podium Final Four II dywizji World Grand Prix. Biało-czerwone nie były w stanie nawiązać w sobotę wyrównanej walki z rywalkami przez niemal całe spotkanie.
- Portoryko nie zagrało rewelacyjnego meczu. Przynajmniej ja tak uważam. My popełniłyśmy zdecydowanie za dużo błędów, przede wszystkim w zagrywce. To jest podstawowy element, gdzie przy pomyłce oddaje się punkty za darmo i tego na pewno szkoda. Nie wiadomo, co by było, gdybyśmy lepiej, ostrzej serwowały. Teraz jednak możemy sobie tylko gdybać, bo już za późno, żeby cokolwiek poprawić - relacjonuje ostatnie spotkanie reprezentacji Polski w tym sezonie Daria Paszek.

Daria Paszek (nr 10) mecz z Portoryko rozpoczęła w podstawowym składzie
Sezon kadrowy biało-czerwonych dobiegł końca. Pora więc na pierwsze podsumowania. - Dla polskiej siatkówki było to na pewno nowe doświadczenie. Weszły do zespołu debiutantki, które uczyły się współpracy z dziewczynami znacznie bardziej ogranymi. Przede wszystkim stworzyłyśmy fajny, ciekawy zespół. Zabrakło doświadczenia i zgrania, ale atmosfera była bardzo dobra. Kibice też byli za nami. Niestety zabrakło wyniku, ale mamy awans do mistrzostw Europy, a zdobyte doświadczenie zaowocuje w przyszłych latach. Taką mam nadzieję. Na takich imprezach jak World Grand Prix zgranie jest decydujące - ocenia w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl prawie 24-letnia przyjmująca.

Nowa zawodniczka SK banku Legionovii Legionowo z kadrą była cały sezon, ale rzadko rozpoczynała spotkania w wyjściowym składzie. Czy po sezonie reprezentacyjnym może być zadowolona ze swojej roli w reprezentacji i formy zaprezentowanej na boisku? - Zawodniczki wybiera trener. Ja jestem zadowolona z okazji do gry, które dostałam. Oczywiście zawsze ma się do siebie zastrzeżenia, że coś można było zrobić lepiej, ale uczymy się wszyscy na błędach i myślę, że jeżeli dostanę szansę w przyszłym roku to zrobię wszystko, żeby tych pomyłek popełniać jak najmniej - podkreśla.

W tym roku reprezentacja Polski była mieszanką zawodniczek młodych i starszych, z przewagą tych pierwszych. Na atmosferę w drużynie nikt jednak nie narzekał. - Zespół moim zdaniem miałyśmy naprawdę bardzo fajny i przyjemnie się w nim grało. Na zakończenie sezonu mogłyśmy i powinnyśmy zakończyć turniej w Koszalinie zwycięstwem, ale niezależnie od niepowodzeń na boisku cały czas spędzony w kadrze wspominać będę bardzo dobrze - przyznaje siatkarka, która ostatnie 5 lat spędziła w PGNiG Nafcie Piła.

Podstawowym celem kadry w tym sezonie było wywalczenie awansu na przyszłoroczne mistrzostwa Europy i to udało się osiągnąć. Do pełni szczęścia zabrakło biało-czerwonym kilku więcej zwycięstw w cyklu World Grand Prix. - Każda porażka w pewien sposób dołuje. Nie byłybyśmy sportowcami, gdybyśmy nie walczyły o zwycięstwo. Sztuką jest jednak podnieść się po każdym przegranym meczu i myślę, że to nam się udawało - kończy nasza rozmówczyni.

< Przejdź na wp.pl