Śmierć, która zapoczątkowała wielkie dzieło - wspomnienie Agaty Mróz-Olszewskiej

Jacek Pawłowski

Śmierć Agaty Mróz-Olszewskiej była jednym z najtragiczniejszych wydarzeń w historii polskiej siatkówki. Dwukrotna mistrzyni Europy zmarła po długiej walce z chorobą, mając zaledwie 26 lat.

- Straciliśmy niesamowitą osobę i świetną siatkarkę. Agata podchodziła do życia spokojnie, brała je takim, jakim jest. Była wytrwała i do wszystkiego dochodziła ciężką pracą. Do samego końca mówiła, że ma o co walczyć. Śmierć Agaty to straszna wiadomość dla mnie i dla całego kraju - tak wspominał Agatę Mróz-Olszewską były selekcjoner reprezentacji Polski siatkarek, Andrzej Niemczyk, tuż po jej śmierci. To właśnie 70-letni obecnie szkoleniowiec, jako jeden z pierwszych dostrzegł talent wychowanki Tarnovii Tarnów, powołując nieznaną wówczas zawodniczkę z występującego w Serii B KSZO Ostrowiec do drużyny narodowej.

Sportowiec z powołania

Agata Mróz urodziła się w Dąbrowie Tarnowskiej, jednak dzieciństwo i młodość spędziła w Tarnowie, gdzie rozpoczęła przygodę z siatkówką. Jej talent został szybko dostrzeżony, co zaowocowało propozycją kontynuacji nauki w sosnowieckiej Szkole Mistrzostwa Sportowego Polskiego Związku Piłki Siatkowej. - Imponowała ogólną sprawnością, gdyż wcześniej miała już kontakt ze sportem. Początkowo koleżanki w grupie nawet nie chciały z nią ćwiczyć, gdyż nie potrafiła dobrze odbić piłki. Szybko jednak robiła postępy. Od początku imponowała mocną osobowością - wspominał siatkarkę Zbigniew Krzyżanowski.

W trzeciej klasie liceum ogólnokształcącego, wychowanka Tarnovii Tarnów odniosła swój pierwszy poważny sukces, sięgając w 1999 roku z reprezentacją Polski kadetek po złoty medal mistrzostw Europy kadetek. Kilka miesięcy później, z tym samym zespołem wywalczyła czwarte miejsce na świecie, jednak krótko po tym wydarzeniu, lekarze zabronili jej uprawiania sportu ze względu na zły stan zdrowia. Powodem były pojawiające się pierwsze symptomy choroby, która jak się później okazało, przez najbliższe kilka lat nie pozwoliła o sobie zapomnieć. Siatkarka dokończyła wówczas edukację w trzeciej klasie liceum przy SMS, a następnie powróciła do Tarnowa. - Odeszłam ze szkoły, bo już nie pozwolono mi grać. Wtedy załamałam się zupełnie. Trudno było mi pozbierać się w sytuacji, kiedy wszystko, o czym marzyłam, skończyło się - wspominała później w wywiadach Agata.

Po trzech latach, kiedy wyniki się poprawiły, pochodząca z Dąbrowy Tarnowskiej zawodniczka rozpoczęła treningi w występującej wówczas w serii B drużynie KSZO Ostrowiec. - Właściwie zrobiłam to dla taty, bo sama już nie wierzyłam, że jeszcze będzie dobrze - mówiła siatkarka. To właśnie gra w tym klubie, otworzyła jej szeroko drzwi do kariery. Na zapleczu ekstraklasy dostrzegł ją bowiem ówczesny trener reprezentacji Polski Andrzej Niemczyk, powołując siatkarkę do drużyny narodowej seniorek. Młoda środkowa była wówczas postacią zupełnie anonimową, dlatego też nominacja wywołała w siatkarskim środowisku ogromne poruszenie i zainteresowanie siatkarką ze strony wielu czołowych klubów, nie tylko polskich.

Krótka, ale owocna kariera

Rok 2003 był dla Agaty Mróz przełomowy. Zawodniczka podpisała bowiem kontrakt z występującą w serii A ekipą BKS-u Bielsko-Biała, a kilka miesięcy później, razem z reprezentacją Polski seniorek, sięgnęła po złoty medal mistrzostw Europy. Sukces ten powtórzyła dwa lata później, będąc podczas obu imprez, jednym z filarów "złotej ekipy". Podczas rywalizacji w Chorwacji, 23-letnia wówczas siatkarka czuła jednak, że choroba ponownie daje o sobie znać. Z tego też powodu, Agata Mróz zrezygnowała niespełna rok później z wyjazdu na mundial do Japonii, tłumacząc że byłoby to dla niej zbyt duże obciążenie.

Wychowanka Tarnovii Tarnów z powodzeniem rywalizowała także na polskich parkietach. W 2004 roku z ekipą z Podbeskidzia sięgnęła po złoto mistrzostw Polski i puchar kraju, a dwa lata później, kolekcję trofeów ponownie powiększyła o Puchar Polski.

Udane sezony w jej wykonaniu zaowocowały kolejnym sportowym awansem. W 2006 roku, środkowa reprezentacji Polski spełniła swoje wielkie marzenie o grze za granicą, podpisując kontrakt z Gruppo 2002 Murcja. Godnym podkreślenia jest fakt, że działacze hiszpańskiego klubu wiedzieli o chorobie siatkarki, jednak nie przeszkodziło im to w parafowaniu umowy. Klub zagwarantował nawet Agacie Mróz opiekę lekarską i specjalistyczne badania.

W marcu 2007 roku, będąca u szczytu siatkarskiej formy zawodniczka poinformowała o zakończeniu kariery, tuż po wypełnieniu obowiązującego do maja kontraktu. Hiszpańscy lekarze stwierdzili bowiem, że jedyną szansą siatkarki na powrót do zdrowia jest przeszczep szpiku kostnego. - Jestem przerażona, ale nie załamuję się. Nie mogę polec chociaż w psychicznej walce z chorobą - powiedziała wówczas dwukrotna mistrzyni Europy.

Ostatni etap sportowej kariery, Agata Mróz zakończyła zdobyciem mistrzostwa kraju oraz  Pucharu Hiszpanii i Pucharu Top-Teams.

[nextpage]

Walka o życie przy wsparciu gwiazd

Wiadomość o chorobie dwukrotnej mistrzyni Europy wywołała ogromne poruszenie w środowisku nie tylko siatkarskim, ale i sportowym. W akcję pomocy zaangażowali się między innymi Giba, Semen Połtawski, Stanisław Dinejkin, Aleksiej Ostapenko i Matej Cernić. Również w Polsce zorganizowano wiele akcji, mających na celu wsparcie Agaty Mróz w walce z chorobą. Odbył się chociażby mecz charytatywny z udziałem reprezentacji Polski siatkarek oraz gwiazd LSK, prowadzono także liczne akcje mające na celu promowanie krwiodawstwa.

Giba, jako jedna z wielu gwiazd siatkówki, przyłączył się do akcji pomocy Agacie Mróz
Równolegle, Agata Mróz wraz z mężem Jackiem Olszewskim, prowadziła poszukiwania odpowiedniego dla siebie dawcy szpiku. Po kilku miesiącach udało się go odnaleźć w Niemczech. Termin przeszczepu zaplanowano na 22 listopada 2007 roku, jednak przeprowadzony wówczas rutynowy test ciążowy przed kwalifikacją do przeszczepu wykazał, że siatkarka jest w ciąży. Mimo związanych się z tym stanem zagrożeń i sugestii ze strony niektórych lekarzy, że należałoby dokonać aborcji, Agata Mróz postanowiła urodzić dziecko. 4 kwietnia 2008 roku, będąca w siódmym miesiącu ciąży siatkarka urodziła Lilianę.

Kilka tygodni później, 22 maja, siatkarka przeszła udany przeszczep szpiku kostnego w Klinice Transplantacji Szpiku, Onkologii i Hematologii Dziecięcej Akademii Medycznej we Wrocławiu. W opinii lekarzy, operacja zakończyła się sukcesem, jednak kwestia przyjęcia szpiku przez organizm, rozstrzygnąć się miała w ciągu kolejnych 10 dni, maksymalnie miesiąca. Niestety szpik nie zdążył podjąć swojej funkcji. Ósmego dnia, do organizmu siatkarki wdała się posocznica. W noc przed śmiercią, mąż zawodniczki pojechał z Wrocławia do Katowic po antybiotyk, który miał pomóc w walce z zakażeniem. Niestety, warunki atmosferyczne panujące podczas tej podróży sprawiły, że znacznie się ona wydłużyła i kiedy Jacek Olszewski dotarł z lekiem do szpitala, stan zawodniczki był krytyczny. Kilka godzin później, znakomita polska siatkarka odeszła...

- Cały czas wierzyliśmy, że będzie dobrze. Zabrakło trochę szczęścia i czasu, by przeszczepiony szpik zaczął działać - powiedział na specjalnie zwołanej konferencji prasowej mąż zawodniczki. - Agata nigdy nie zamieniłaby własnego zdrowia na życie córki. Gdyby miała jeszcze raz wybierać, czy decydować się na własne zdrowie, czy życie córki, nigdy nie zmieniłaby zdania. Liliana jest czymś najwspanialszym, co ją w życiu spotkało - dodała.

Ostatnie słowa Agaty Mróz-Olszewskiej, skierowane w kierunku męża brzmiały: - Bądź szczęśliwy, nie żałuję swojej decyzji. Gdybym miała jeszcze raz wybierać, wybrałabym tak samo. Jestem szczęśliwa, odchodzę spełniona.

Święta za życia

Śmierć Agaty Mróz-Olszewskiej wywołała ogromne poruszenie w całym sportowym świecie, nie tylko siatkarskim. Wyrazy współczucia przesłali między innymi ówczesny minister sportu Mirosław Drzewiecki, Ruben Acosta, pełniący wówczas funkcję prezydenta FIVB, natomiast prezydent Tarnowa, Ryszard Ścigała, ogłosił w mieście dwudniową żałobę. O swojej koleżance nie zapomniały również siatkarki reprezentacji Polski, które tragiczna wiadomość zastała na zgrupowaniu w Szczyrku, podczas przygotowań do Igrzysk Olimpijskich w Pekinie. - Radość po naszym awansie do Igrzysk Olimpijskich okryta została smutkiem po ogromnej stracie, jakiej doznaliśmy. Odejście Agaty, która była dla nas nie tylko koleżanką z parkietu, ale i przyjacielem, a nade wszystko wzorem człowieka, który nigdy się nie poddaje, jest dla nas ogromnym ciosem. Jej postawa i walka dodawała nam sił i wiary w to, że i my możemy wygrywać. Każde nasze zwycięstwo było i Jej wygraną, każdy Jej sukces w walce o powrót do zdrowia był naszym zwycięstwem. Teraz, łącząc się w bólu z Jej Najbliższymi, chcemy by nadal wygrywała z nami. My będziemy to czynić dla Niej! - napisali w otwartym liście siatkarze i siatkarki reprezentacji Polski.

Pogrzeb 26-letniej zawodniczki odbył się 9 czerwca 2008 roku w jednym z tarnowskich kościołów. Niemal rok, po zawarciu przez Agatę Mróz związku małżeńskiego z Jackiem Olszewskim. Siatkarkę żegnali najbliżsi, przyjaciele, zawodniczki z zespołów w których grała, kibice z całej Polski oraz mieszkańcy rodzinnego Tarnowa. Wszyscy nie zdołali pomieścić się w niewielkim kościele Księży Filipinów.

Na uroczystości pojawił się także przedstawiciel prezydenta RP, który przekazał rodzinie, przyznany pośmiertnie Agacie Mróz, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski. Mąż siatkarki Jacek Olszewski nie zdecydował się jednak przyjąć wyróżnienia, tłumacząc, że należy się on tym, którzy ratują życie, czyli lekarzom z kliniki hematologii. - Uważam, że Agata nie powinna być wykorzystywana w taki sposób, że dopiero w chwili śmierci dostała ten order. Ja jako mąż, może ktoś powie, jestem niewdzięczny, ale nie mogę przyjąć tego orderu, ponieważ złamałabym w dniu pogrzebu Agaty po pierwsze moje przekonania, a po drugie - zdradziłbym ideały Agaty - tłumaczył swoją decyzję mąż zmarłej zawodniczki.

Życiową postawę Agaty Mróz-Olszewskiej docenił także biorący udział w uroczystościach pogrzebowych ksiądz Jan Kacprzyk. - Agata pokazała olbrzymią miłość. Nie poddawała się i walczyła do samego końca. Urodziła córeczkę, ponieważ ją niesamowicie kochała. Zrobiła mnóstwo dobrego dla naszego kraju. Czy można ją nazwać świętą? Tak, myślę, że można powiedzieć, że była świętą już za życia. Zapisała się w historii wielkimi zgłoskami. Zwróciła uwagę na to, jak dużo pomocy potrzeba ludziom chorym na takie choroby. Myślę, że w ten sposób uratowała swoją osobą mnóstwo istnień ludzkich - przyznał duszpasterz.

Śmierć Agaty Mróz dla wszystkich sympatyków sportu była wydarzeniem tragicznym. Stała się jednak impulsem do kontynuowania dzieła, które zapoczątkowała sama siatkarka. Od czasu, kiedy zawodniczka wraz z mężem wspólnie zaapelowali o oddawanie krwi potrzebującym, problem braku dawców szpiku oraz deficytu krwi został nagłośniony i podany do publicznej wiadomości. W efekcie, pojawiło się wielu wolontariuszy, którzy rozpoczęli akcje mające na celu popularyzowanie idei krwiodawstwa i oddawania szpiku. Działania te kontynuowane są do dziś, przyczyniając się do ratowania kolejnych ludzkich istnień, co stanowi kontynuację misji rozpoczętej przez Agatę Mróz-Olszewską.

Agata Mróz-Olszewska (7.04.1982 - 4.06.2008)

Kluby: Tarnovia Tarnów, SMS Sosnowiec, AZS WSBiP KSZO Ostrowiec Św., BKS Bielsko-Biała, Gruppo 2002 Murcia

Sukcesy klubowe: mistrzostwo Polski (2004), Puchar Polski (2004, 2006), Puchar Top Teams (2007), mistrzostwo Hiszpanii (2007), Puchar Hiszpanii (2007), mistrzostwo Europy kadetek (1999), mistrzostwo Europy (2003, 2005)

< Przejdź na wp.pl