Charlotte Leys: Jesteśmy faworytem i musimy przypieczętować awans
Atomówki udanie zainaugurowały występ w Pucharze CEV. Sopocianki w pierwszym meczu 1/8 finału bez żadnych problemów pokonały belgijski zespół Gea Happel Amigos Zoersel.
- Nigdy nie jest łatwo grać z myślą, że jesteś stuprocentowym faworytem spotkania. Jednak poradziłyśmy sobie z tą rolą w czwartek. W takich potyczkach bardzo ważne jest utrzymanie koncentracji, unikanie przestojów. Naszą agresywną grą zmuszałyśmy siatkarki z Belgii do popełniania błędów i to według mnie było kluczowe - skomentowała mecz zawodniczka PGE Atomu Trefla Sopot, Charlotte Leys.
Przyjmująca reprezentacji Belgii w czwartkowy wieczór nie pojawiła się na boisku lecz obserwowała pojedynek z perspektywy kwadratu dla rezerwowych. Trener Lorenzo Micelli postanowił desygnować na boisko zawodniczki, które jak do tej pory otrzymywały mniej szans do gry. - Dostałam dzień odpoczynku, co jest korzystne dla mojej formy fizycznej. Już za kilka dni czeka nas kolejna potyczka ligowa. Ale oczywiście ciągnęło mnie w czwartek na boisko (śmiech). Chciałam zagrać przeciwko ekipie z mojego kraju. Więc z jednej strony cieszę się z chwili odpoczynku, a z drugiej trochę żałuję, że nie powalczyłam z moimi belgijskimi koleżankami - powiedziała Leys.
Jak sopocka przyjmująca oceniła postawę drużyny Gea Happel Amigos Zoersel w czwartkowym spotkaniu? - W składzie tej drużyny znajdują się przede wszystkim bardzo młode dziewczyny. Należy nadmienić, że w Belgii aktualnie funkcjonują tylko 2-3 profesjonalne zespoły. Nasze rywalki nie są profesjonalnym teamem. One na co dzień pracują, uczą się i dopiero później znajdują czas na treningi. Dla nich siatkówka to bardziej pasja oraz zabawa. Widać po nich radość z tego, że mogą występować w Pucharze CEV oraz zmierzyć się z takimi zespołami jak Atom Trefl Sopot. Właśnie to jest główna różnica pomiędzy naszym klubem, a Gea Happel Amigos Zoersel. Jednak trzeba przyznać, że na boisku dziewczyny pokazały się z dobrej strony. Były skupione na grze, pokazały kilka bardzo ciekawych rozwiązań, walczyły o każdą piłkę - oceniła 25-letnia zawodniczka.