Trener Stiinty Bacau: Sopocianki zagrały dobrze w ataku i na zagrywce
Szkoleniowiec mistrzyń Rumunii w dwóch elementach upatrywał przyczyn porażki swojego zespołu. Zwycięstwo 3:0 stawia w uprzywilejowanej sytuacji PGE Atom Trefl Sopot przed rewanżem w Trójmieście.
PGE Atom Trefl Sopot uczynił milowy krok w kierunku półfinału Pucharu CEV. Podopieczne Lorenzo Micelliego potwierdziły swoją wysoką formę z parkietów ligowych i w 72. minuty pokonały 3:0 Stiinte Bacau. Wobec takiego rezultatu na wyjeździe rewanż w hali Ergo Arena wydaje się formalnością.
Sopocianki pewne zwycięstwo zawdzięczają przede wszystkim dobrej postawie na zagrywce i w ataku. Brązowe medalistki mistrzostw w Polski w starciu z Stiinte Bacau przekroczyły 50 procent efektywności w ataku. Dla porównania rywalki zanotowały w tym elemencie 38 procent skuteczności. Klasą samą dla siebie była Katarzyna Zaroślińska. Reprezentantka Polski była najlepiej punktującą zawodniczką spotkania. Atakująca skończyła 16 z 29 posłanych do niej piłek.
Jego vis a vis dokonywał znacznie więcej roszad, ale jego podopieczne nie potrafiły odwrócić losów rywalizacji. Po ostatnim gwizdku sędziego Florin Grapa docenił postawę sopocianek. - Zdawaliśmy sobie sprawę, że każde kolejne spotkanie będzie trudniejsze od tych, które rozegraliśmy wcześniej. Niestety dla nas w dniu dzisiejszym polska drużyna zagrała dobrze w polu zagrywki i ataku. Pomimo naszych problemów nie poddawaliśmy się do końca meczu. Musimy popracować nad poprawą naszej gry na siatce i w przyjęciu zagrywki - zakończył swoją wypowiedź szkoleniowiec Stiinty Bacau.
W przyszłą środę siatkarki PGE Atomu Trefla Sopot będą mogły przypieczętować awans do półfinału. By mogły unieść ręce w geście triumfu potrzebują dwóch wygranych setów w rewanżowym pojedynku.