Nicolas Marechal: Mieliśmy inne cele, ale motywacji nam nie zabraknie
Przyjmujący PGE Skry Bełchatów przyznaje, że pomimo porażki w półfinale, jego drużyna zrobi wszystko, by w meczu o trzeciej miejsce pokonać Berlin Recycling Volleys.
W "polskim" półfinale Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów musiała uznać wyższość Asseco Resovii Rzeszów. Wynik nie do końca odzwierciedla przebieg spotkania. - Chociaż przegraliśmy 0:3, to mecz był zacięty. Wystarczyło podbić kilka piłek czy inaczej rozwiązać akcje i może udałoby się przedłużyć rywalizację - uważa Nicolas Marechal.
Co zdaniem przyjmującego zadecydowało o wyniku drugiego półfinału? - Resovia zagrała bardzo dobrze w przyjęciu i ataku. My z kolei mieliśmy problemy z przyjęciem, co przełożyło się na naszą słabszą skuteczność w ataku. Przed meczem o brązowy medal z Berlin Recycling Volleys musimy się skupić na tym, żeby wyeliminować błędy. Gospodarz stoczył bardzo zacięty bój z Zenitem, niewiele zabrakło im do wygrania pierwszego seta. Przegrali 1:3, ale o wyniku trzech partii decydowały końcówki - komentuje zawodnik.
Bełchatowianie nie mieli w końcówkach szczęścia do decyzji arbitrów. - Może jedna piłka była kontrowersyjna, gdy Mariusz atakował z przechodzącej i sędziowie orzekli, że dotknął siatki. Gdybyśmy wygrali tę akcję, wyszlibyśmy na prowadzenie, ale taka jest gra. Sędziowie podjęli taką, a nie inną decyzję i nie jesteśmy w stanie tego teraz zmienić - podkreśla Francuz.
Skra podkreślała, że w swojej kolekcji ma wszystkie medale oprócz złota. Drużyna mierzyła w najwyższe cele, ale musi się zadowolić walką o trzecią lokatę. - Teraz musimy odpocząć, wyspać się i szykujemy się do starcia o brąz. Mieliśmy dużo ambicji związanych z tym turniejem, więc teraz trudno się zmobilizować, ale wciąż możemy wrócić z medalem - zapowiada przyjmujący.