Po emocjach z Final Four w Lidze Mistrzów przyszedł czas na decydujące rozstrzygnięcia w Lidze Mistrzyń. W najbliższy weekend w Azoty Arena Chemik Police, Unendo Yamamay Busto Arsizio, VakifBank Stambuł, Eczacibasi Vitra Stambuł powalczą o klubowy prymat w Europie. Mimo niekorzystnego terminu (Święta Wielkanocne) wiele wskazuje na to, że kibice licznie zasiądą na trybunach, by przede wszystkim wesprzeć mistrzynie Polski.
[ad=rectangle]
W opinii wielu fachowców podopieczne Giuseppe Cuccariniego mają szansę powtórzyć sukces Asseco Resovii Rzeszów i awansować do finałowej batalii, w której przyszłoby im zmierzyć się z jednym z dwóch tureckich gigantów. Półfinałowa rywalizacja z zespołem Joanny Wołosz, przynajmniej w teorii, jest lepszym rozwiązaniem dla policzanek niż starcie w ramach 1/2 finału z Vakifbankiem bądź Eczacibasi. - Przede wszystkim regulamin, który mówi o tym, że zespoły z tego samego kraju muszą zmierzyć się ze sobą w półfinale jest zły. Byłem bardzo zdziwiony, że włoska drużyna pokonała Dynamo Moskwa. Co więcej pokuszę się nawet o stwierdzenie, że mistrzyniom Polski łatwiej rywalizowałoby się z rosyjskim zespołem. W samym meczu z Yamamay łatwiejsza do rozpisania będzie gra policzanek. Joanna Wołosz potrafi lepiej rozrzucać blok przeciwniczek, ale generalnie szanse oceniam 50 na 50 - stwierdził Andrzej Niemczyk.
Trener, który dwukrotnie doprowadził reprezentantki Polski do tytułu mistrzyń Europy, w drugim pojedynku półfinałowym faworyta upatruje wśród podopiecznych Giovanniego Guidettiego. Zespół Vakifbanku w poprzednim sezonie zdobył srebro w Lidze Mistrzyń, a w fazie play-off przed turniejem w Szczecinie prezentował się lepiej od Eczacibasi. - Jest to taki Zenit Kazań żeńskiej siatkówki - zaznaczył trener.
Chemik Police w Orlen Lidze kroczy od zwycięstwa do zwycięstwa. W fazie zasadniczej przegrał tylko z Tauronem Banimexem MKS-em Dąbrowa Górnicza, a w pierwszej rundzie play-off po dwóch meczach pokonał SK bank Legionovię Legionowo. Rysa na idealnym szkle pojawiła się w Pucharze Polski kobiet. W finale obrończynie tytułu przegrały po tie-breaku z PGE Atomem Treflem Sopot. Czy ta porażka zachwieje pewnością siebie policzanek? - Z pewnością nie. Dziewczyny już na pierwszym treningu po analizie finału zapomniały o tym pojedynku. To są zbyt doświadczone zawodniczki, by mogły stracić pewność siebie - zapewnił Niemczyk.
Światowa federacja termin rozegrania zawodów wyznaczyła na pierwszy tydzień kwietnia. W tym roku w Polsce na te dni przypadają obchody Świąt Wielkanocnych. Czy policzanki będą potrafiły skupić się w stu procentach na rywalizacji boiskowej, zapominając o braku możliwości spędzenia więcej czasu z rodziną podczas świąt? - Dla profesjonalnego sportowca termin rozgrywania meczów nie jest ważny. Kiedy prowadziłem kadrę zdarzały się lata, że sylwestra spędzaliśmy w hotelu, ponieważ kilka dni później graliśmy ważny turniej. Mamy Święta Wielkanocne i wielkie dni polskiej siatkówki klubowej. Najpierw dwa męskie zespoły w Final Four w Berlinie, teraz Chemik Police, a za tydzień sopocianki w finale Pucharu CEV. Cieszmy się z takiej sytuacji - zakończył swoją wypowiedź szkoleniowiec, który na przełomie XX i XXI wieku prowadził Eczacibasi Stambuł.