Puchar Polski naprawdę rządzi się swoimi prawami. Jak było przed rokiem?

Dominika Pawlik

Przed rokiem Puchar Polski gościł w Zielonej Górze i turniej finałowy trwał... cztery dni. Po raz drugi z rzędu triumfowała wówczas ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

W sezonie 2013/2014 zdecydowano się nie rozgrywać ćwierćfinałów w halach klubowych ze względu na napięty terminarz. Dzięki czemu w turnieju finałowym udział wzięło osiem ekip, ale połowa z nich pożegnała się z imprezą już w czwartek. W Zielonej Górze pierwszy mecz rozpoczął się jeszcze przed południem, a publiczność stanowili głównie uczniowie pobliskich szkół.

Choć ćwierćfinały były raczej jednostronne, wydarzenia boiskowe przerwał alarm przeciwpożarowy podczas potyczki Jastrzębskiego Węgla. Poza tym faworyci bez większych problemów awansowali do kolejnej fazy i w piątek mogli nabrać przed nią sił. W dniu wolnym od meczów, kapitanowie i trenerzy wzięli udział w konferencji prasowej, a emocje zaczęły się w sobotę. 

Jako pierwsi na boisku zameldowali się Pomarańczowi, z będącym w świetnej formie Michałem Kubiakiem i Asseco Resovia Rzeszów, ówczesny mistrz kraju. Dla podopiecznych Andrzeja Kowala był to swego rodzaju rewanż za 1/3 finału Ligi Mistrzów, jastrzębianie w dwumeczu okazali się lepsi i awansowali do Final Four rozgrywanego w Ankarze. - Na pewno jakieś podteksty są i chcielibyśmy się odegrać, ale nie to będzie przyświecało naszej grze, tylko własna motywacja i bardzo dobre nastawienie - zapewniał przed meczem Piotr Nowakowski.

Jastrzębski Węgiel wypunktował rzeszowian i pewnie awansował do finału, zupełnie nie dając rywalowi szans. Pierwszego seta drużyna Lorenzo Bernardiego wygrała do 14!  - U nas chyba widać to, że jest tak, jak trener mówi: z tymi lepszymi zespołami wychodzimy zawsze na 100 procent, dajemy z siebie troszkę więcej niż z tymi teoretycznie słabszymi. Ta koncentracja sięga zenitu, wychodzimy na boisko z gorącym sercem, ale chłodną głową, z ogromnym zaangażowaniem i team spirit. To działa - wyjaśnił po meczu Jakub Popiwczak, przyjmujący.

W drugim półfinale również nie obyło się bez niespodzianki. Faworyta trudno było wskazać, ale wydawało się, że to PGE Skra Bełchatów awansuje do najważniejszej niedzielnej potyczki. ZAKSA Kędzierzyn-Koźle , która broniła tytułu, wspięła się na wyżyny umiejętności. Cała drużyna zagrała dobry mecz, ale przede wszystkim fenomenalnie rozegrali tie-break. - Zwyciężyła siatkówka, męska i twarda siatkówka, w każdym wykonaniu i momencie. Zawsze trzeba było walczyć do końca i nie można było się poddawać - powiedział po spotkaniu Sebastian Świderski

W niedzielnym finale jastrzębianie nie przypominali tej drużyny, która dzień wcześniej pokonała Resovię. Choć ostatecznie mecz zakończył się w czterech setach, zdominowali go kędzierzynianie, niesieni dopingiem licznej grupy kibiców, która dotarła do Zielonej Góry. MVP turnieju finałowego został wybrany Paweł Zagumny, a Pomarańczowym na otarcie łez pozostały nagrody dla najlepiej atakującego (Michał Kubiak), rozgrywającego (Michał Masny) i broniącego (Damian Wojtaszek). 

Z całej czwórki półfinalistów my byliśmy najsłabiej notowanym zespołem, najmniej na nas stawiano - powiedział po zwycięstwie Łukasz Wiśniewski. Wygrana ZAKSY w całym turnieju, a przegrane faworytów w półfinałach, po raz kolejny udowodniły, że Puchar Polski rządzi się swoimi prawami. 

Wyniki Pucharu Polski w sezonie 2013/2014:

Finał:

Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 1:3 (23:25, 25:18, 18:25, 17:25)

Półfinały:

Asseco Resovia Rzeszów - Jastrzębski Węgiel 0:3 (14:25, 23:25, 20:25)

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - PGE Skra Bełchatów 3:2 (23:25, 25:21, 26:28, 25:23, 15:8)

< Przejdź na wp.pl