Murphy Troy chce zostać w Lotosie Treflu. "Gra w Lidze Mistrzów to na pewno ekscytujące doświadczenie"
Pozyskanie Murphy'ego Troya okazało się strzałem w dziesiątkę dla Lotosu Trefla. Amerykanin chce przedłużyć kontrakt z finalistą PlusLigi i zagrać wraz z gdańskim zespołem w Lidze Mistrzów.
W piątek Lotos Trefl Gdańsk przegrał drugi mecz finałowy w rywalizacji toczącej się do trzech zwycięstw. Tym razem podopieczni Andrei Anastasiego byli jednak bliżej wygranej, niż miało to miejsce w Rzeszowie. - Był to dobry mecz. W pierwszym secie oraz w połowie drugiego szło nam bardzo dobrze. Później rzeszowianie zaczęli grać lepiej, a my gorzej. W końcu zdołaliśmy wrócić na właściwe tory w czwartym secie, ale minimalnie zabrakło nam czegoś do wygranej w całym spotkaniu - powiedział Murphy Troy.
W składzie rzeszowskiej drużyny również grają Amerykanie. - Zawsze fajnie jest grać przeciwko swoim rodakom. Przyznam, że daje to dodatkową motywację. Na pewno nie chcę wracać do Stanów Zjednoczonych z takim poczuciem, że oni mnie pokonali. Dlatego to ja chcę z nimi wygrać - stwierdził atakujący Lotosu Trefla Gdańsk, który pochwalił atmosferę w Ergo Arenie. - To było niesamowite. Kibice mocno nam pomogli, szczególnie w dwóch ostatnich setach. Byli oni szaleni, głośni. Na pewno fajnie się gra w takiej atmosferze - dodał.
Gdańszczanie po pierwszym wygranym secie, w dwóch kolejnych nie prezentowali się już tak dobrze. - Na pewno straciliśmy naszą szansę. Popełniliśmy za dużo błędów i myślę, że nie było koncentracji na odpowiednim poziomie, w przeciwieństwie do innych setów. Dobre wejście zaliczył Buszek. Wszyscy, którzy grali w piątek pokazywali się z dobrej strony - ocenił reprezentant USA, którego drużyna jest młodsza od ekipy z Podkarpacia. - Może nasz libero Piotr Gacek nie jest najmłodszy, ale i tak daje radę (śmiech). Mamy w składzie zarówno doświadczonych, jak i młodych chłopaków. Łącznie stanowimy bardzo dobry zespół - stwierdził.