Kamila Ganszczyk: Los nas nie oszczędzał
Spróbujemy dobrze finiszować, by mimo tych problemów być zadowolonym na koniec sezonu - przyznała środkowa KSZO, która w rozmowie z naszym portalem odniosła się do osłabień ostrowczanek.
Dużo emocji przyniosło rewanżowe starcie pomiędzy Pałacem Bydgoszcz i KSZO Ostrowiec SA. W Łuczniczce miejscowe odrobiły straty z pierwszego starcia i doprowadziły do złotego seta. W decydującej partii prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. Ostatecznie po ostatnim gwizdku sędziego to ostrowczanki mogły cieszyć się z wywalczenia prawa do gry o 9. miejsce z PGNiG Naftą Piła.
Podopieczne Dariusza Parkitnego od początku rewanżowego starcia nie potrafiły znaleźć sposobu na skończenie ataku. Gdyby nie dobra postawa w bloku przyjezdnych, bydgoszczanki rozstrzygnęłyby czwartkowe starcie na swoją korzyść bez straty seta. - Nie wiem skąd wzięła się nasza niemoc w ataku. Być może jesteśmy juz zmęczone sezonem. Warto pamiętać, że rywalizowałyśmy z Pałacem już siódmy raz w krótkim odstępie czasu, zatem znamy się bardzo dobrze. Przy naszym braku zmienniczek nie jest łatwo zaskoczyć przeciwnika. Ważne, że tak słabo grając znalazłyśmy siłę i motywacje by powalczyć i wygrać złotego seta - stwierdziła Kamila Ganszczyk.
W złotym secie drużyna gości odzyskała częściowo skuteczność na siatce. Według środkowej bloku efektywność nie była jednak czynnikiem decydującym o wiktorii w tej dodatkowej rozgrywce. - Motywacja, wola walki i zespołowość - te elementy przechylił szale zwycięstwa na naszą korzyść. Ten triumf nie było łatwo osiągnąć, patrząc na to jak prezentowałyśmy się we wcześniejszych trzech setach - podkreśliła zawodniczka KSZO.