Wojciech Włodarczyk: Moja forma jest jeszcze na wakacjach
W drugim meczu z Austriakami Polacy ponownie potrzebowali pięciu setów, by cieszyć się ze zwycięstwa. Na parkiecie pojawił się Wojciech Włodarczyk, który dołączył przed kilkoma dniami do kadry.
Po piątkowym spotkaniu Biało-Czerwoni zapowiadali, że muszą popełnić mniej błędów, by odnieść pewniejsze zwycięstwo. Pierwszy set pozwalał myśleć, że tym razem obędzie się bez tie-breaka. Jednak od drugiej partii to Austriacy dyktowali warunki i gdy prowadzili 2:1, sytuacja gospodarzy była nieciekawa. Dwie kolejne odsłony padły jednak łupem Polaków i to oni mogli się cieszyć z czwartego zwycięstwa w ramach Ligi Europejskiej.
W drugim secie na boisku pojawił się Wojciech Włodarczyk, który kilka dni temu dołączył do kadry Andrzeja Kowala. - Zagraliśmy dwa bardzo nierówne spotkania. Jeden był podobny do drugiego, choć wyniki poszczególnych setów wyglądały inaczej. W piątek powinniśmy wygrać 3:0, ale się zdekoncentrowaliśmy i Austriacy doprowadzili do wyrównania. W drugim spotkaniu to my przegrywaliśmy 1:2, ale ostatecznie w tie-breaku okazaliśmy się lepsi. Cieszy końcowy rezultat, bo zagraliśmy w różnych ustawieniach i konfiguracjach. To pokazuje, że jesteśmy w stanie wygrać całą "dwunastką" - podkreśla zawodnik.
Siatkarz Cuprum Lubin od czwartej partii był już podstawowym graczem, zapisał na swoim koncie sześć punktów, w tym jeden zdobyty zagrywką. W ataku zanotował zaledwie 29-procentową skuteczność (5 z 17 piłek), choć trzeba przyznać, że skończył kilka ważnych akcji. - Swoich umiejętności jeszcze nie miałem okazji pokazać, bo jak na razie to jest forma wakacyjna - żartuje 24-latek. - W tym momencie po prostu zagrałem to, co byłem w stanie po półtoratygodniowym odpoczynku. Nic nie zastąpi treningu, chociaż pobierałem energię z drzew i słońca, ale jak widać to było zbyt mało (śmiech). Dołączyłem do kadry później, ale czas będzie działał na moją korzyść - dodaje.
Zawodnicy zgodnie podkreślają, że choć finałowy turniej Ligi Europejskiej odbędzie się w Wałbrzychu, nie oznacza to, że Polacy nie myślą o wynikach w fazie grupowej. - Nie ma mowy, że odpuszczamy w związku z tym, że jesteśmy gospodarzem. Walczymy o zwycięstwo w każdym meczu, bo nic tak nie buduje atmosfery w drużynie, jak wygrane. To jest po prostu większy spokój dla trenera, bo może testować różne ustawienia - dodaje Wojciech Włodarczyk.