PŚ: Amerykańscy skrzydłowi zrobili różnicę

Natalia Witczyk

Reprezentacja Stanów Zjednoczonych nie miała żadnych problemów z pokonaniem Kanady. Podopieczni Johna Sperawa nadal prowadzą w tabeli Pucharu Świata siatkarzy.

Kanadyjczycy wyszli na czwartkowy pojedynek w niemal rezerwowym składzie. Na boisku pojawili się zawodnicy, którzy do tej pory nie mieli wielu okazji na zagranie w wyjściowej szóstce. Ten fakt wpłynął na przebieg całego meczu, bowiem podopieczni Glenna Hoaga zaprezentowali się słabiej od rywali w każdym elemencie, a to poskutkowało porażką w trzech setach.

Podobnie jak to było w poprzednich spotkaniach, największą bronią Amerykanów była dyspozycja w polu serwisowym. Reprezentacja USA w tym elemencie nie ma sobie równych. Przeciwko kadrze Kanady amerykańscy gracze popisali się dziewięcioma asami serwisowymi przy tylko trzech po stronie przeciwników.

Zespół prowadzony przez Johna Sperawa popełnił zaledwie osiem błędów w ataku i został tylko raz zablokowany. Dla porównania Kanadyjczycy skończyli tylko dwadzieścia osiem ataków, co dało trzydzieści dziewięć procent skuteczności. Słabe przyjęcie miało zdecydowany wpływ na dyspozycję na siatce.

Świetny mecz rozegrali amerykańscy skrzydłowi. Atakujący Matthew Anderson zapisał na swoim koncie trzynaście punktów, natomiast przyjmujący Taylor Sander dwanaście i to właśnie on wybrany został najlepszym graczem spotkania. Warto zauważyć, że kolejny z przyjmujących Aaron Russell zdobył siedem "oczek".

Najlepszy w kanadyjskiej ekipie był Steven Marshall, znany z występów w PlusLidze. Siatkarz skończył dwanaście z dwudziestu pięciu ataków.

Porównanie statystyk:

Kanada Element USA
3 Asy serwisowe 9
11 Błędy przy zagrywce 16
29 proc. Przyjęcie 54 proc.
39 proc. (28/72) Skuteczność w ataku 54 proc. (36/67)
13 Błędy w ataku 8
1 Bloki 6

< Przejdź na wp.pl