Jak szanse Polek w ME ocenia Nicola Negro?
Trener wrocławskiego Impela w rozmowie z naszym portalem przyznał, że dobrze ocenia dotychczasowy okres pracy Jacka Nawrockiego z kadrą narodową Biało-Czerwonych.
Już 26 września w holenderskim Apeldoorn w pierwszym meczu tegorocznych mistrzostw Europy siatkarek zmierzą się ze sobą kadry Włoch i Polski. Komu kibicować będzie Włoch Nicola Negro, od lat związany z polską siatkówką, a aktualnie z Impelem Wrocław? - Jestem kibicem w innych sportach niż siatkówka, na przykład w koszykówce lub futbolu amerykańskim. Tutaj mam zbyt wielu kolegów i przyjaciół w innych drużynach… Po prostu postaram się śledzić uważnie ten mecz i cieszyć się samym widowiskiem! - tak wybrnął z trudnego pytania uśmiechnięty 35-letni szkoleniowiec dolnośląskiej ekipy.
Jednocześnie Negro przyznał, że zalicza swoją rodzimą reprezentację do grona faworytów europejskiego czempionatu. - Trudno jest przewidywać końcowy rezultat mistrzostw już teraz. Wszystkie czołowe zespoły przeszły mniejsze lub większe zmiany po mistrzostwach świata, poza tym zdecydowały się na różne programy przygotowań podczas tego lata. Niemniej uważam, że w gronie medalistów powinny znaleźć się zespoły Serbii, Rosji, Włoch i Turcji - ocenił.
Obecny selekcjoner reprezentacji siatkarek mimo sukcesu osiągniętego w Baku nie może pochwalić się wieloma zwolennikami swojej koncepcji współpracy z kadrą narodową. Do krytyków Jacka Nawrockiego nie zalicza się nasz rozmówca, który już podczas finałów World Grand Prix w Lublinie chwalił byłego trenera Skry Bełchatów za dokonane wybory. - Myślę, że trener Nawrocki wykonał póki co bardzo dobrą pracę. Zdecydował się na wybór możliwie najlepszego ludzkiego materiału, który ma na ten moment do dyspozycji. Owszem, są zawodniczki w waszym kraju, które uważam za szczególnie interesujące, a nie znalazły się w reprezentacji, ale nie zmienia to faktu, że oceniam dotychczasowe decyzja selekcjonera polskiej kadry bardzo pozytywnie - uznał Nicola Negro.
Który zespół zostanie czarnym koniem mistrzostw Starego Kontynentu i powtórzy osiągnięcie Żółtych Tygrysic Gerta Vande Broeka sprzed dwóch lat? - Belgia była niespodzianką, ale tylko częściowo. Wielokrotnie przypominałem, że każdy, kto interesuje się kobieca siatkówką, wiedział doskonale, że w tym kraju znajduje się grupa niezwykle utalentowanych siatkarek. Po udanych sezonach w czasach kadeckich i juniorskich ta grupa czekała na swój moment w seniorskiej siatkówce i wtedy się go doczekała. Kwalifikacja Belgii do mistrzostw świata w 2014 roku pokazała, że nie był to jednorazowy wyskok. Co do czarnego konia tej edycji mistrzostw, spodziewam się zobaczyć w tej roli Holenderki. Grają u siebie, mają młodą, lecz niezwykle uzdolnioną grupę zawodniczek, do tego ogromną wartością dla tej kadry jest trener Giovanni Guidetti - stwierdził bez wahania trener Impela Wrocław.