Bartosz Bednorz: Szanse były naprawdę wyrównane
Podopieczni Andrei Gardiniego pomimo dobrej postawy w Ergo Arenie musieli pogodzić się ze zwycięstwem Lotosu Trefla Gdańsk 3:1.
Indykpol AZS Olsztyn nie był w stanie po raz kolejny w tym sezonie pokonać wicemistrzów Polski. Rewanż za 11. kolejkę PlusLigi okazał się srogi, a najwięcej problemów przyjezdnym przysporzył Damian Schulz.
Mecz w gdańsko-sopockim obiekcie zakończył się po czterech partiach. Siatkarze z Warmii i Mazur, pomimo lepszego rozpoczęcia meczu nie byli w stanie ugrać więcej, aniżeli jednej odsłony. - W pierwszym secie cały czas liczyliśmy na to, że możemy przywieźć punkty do Olsztyna. Niestety wszystko legło w gruzach. Przeciwnik po prostu odrzucił nas od siatki. Gdańszczanom przegrywając w inauguracyjnej odsłonie nie pozostało nic innego, jak postawić na trudny serwis. To im się opłaciło i w konsekwencji my przegraliśmy spotkanie - stwierdził po meczu Bartosz Bednorz.
Przyjmujący rozgrywki rozpoczął z wysokiego C, a jego ataki z szóstej strefy były imponujące. Jednak z biegiem czasu siła ofensywna 22-latka zmalała. Finalnie Bednorz zakończył spotkanie z 50 procentową skutecznością w ataku, a także odbiorem piłki na poziomie 45 procent. - Można powiedzieć, że szanse były naprawdę wyrównane, zwłaszcza iż momentami prowadziliśmy. Zadecydował element przyjęcia w naszym zespole. W efekcie przegrywamy kolejny mecz na wyjeździe - dodał zawodnik.