WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Wilfredo Leon

Zaskakujące wyznanie Wilfredo Leona. "W finale Ligi Mistrzów grałem z kontuzją"

Jacek Pawłowski

Wilfredo Leon, w spotkaniu finałowym Ligi Mistrzów, poprowadził drużynę Zenitu do historycznego triumfu. Siatkarz zdecydował się wystąpić, mimo problemów zdrowotnych, jakie trapiły go przed tym pojedynkiem.

- W Final Four grałem z kontuzją. Bolały mnie nogi, ale moja córka miała urodziny, skończyła rok. Uznałem, że nie mogę opuścić meczu w taki dzień, bardzo chciałem zagrać. Cieszę, że ostatecznie wygraliśmy. Jestem najszczęśliwszą osobą na świecie. Moja rodzina jest blisko, moja drużyna wygrała pięć tytułów na pięć możliwych. Jestem szczęśliwy. O co jeszcze mogę prosić Boga? - powiedział po spotkaniu finałowym Ligi Mistrzów Wilfredo Leon.

Dla Kubańczyka z polskim paszportem, starcie przeciwko Cucine Lube Civitanova było ostatnim występem w barwach Zenitu Kazań. 24-letni przyjmujący, postanowił bowiem przenieść się do Włoch i podpisać kontrakt z Sir Safety Conad Perugia. Czołowy siatkarz świata nie wyklucza jednak, że w przyszłości ponownie zagra w barwach drużyny ze stolicy Tatarstanu.

- Nie wykluczam, że wrócę do Zenitu w przyszłości. Ten klub dał mi szansę i uwierzył we mnie. To wiele dla mnie znaczy. Zobaczmy, co wydarzy się za kilka lat - powiedział bohater meczu finałowego Ligi Mistrzów.

W barwach Zenitu Kazań Wilfredo Leon występował przez cztery sezony. Z rosyjskim zespołem sięgnął po cztery puchary Rosji, cztery triumfy w Lidze Mistrzów, Klubowe Mistrzostwo Świata oraz dwa srebrne medale tych rozgrywek, trzy Superpuchary Rosji i cztery tytuły mistrza kraju.

ZOBACZ WIDEO "Przeszedłem z piekła do nieba". Młodzi polscy mistrzowie złapali błysk 

< Przejdź na wp.pl