Final Four Ligi Mistrzów: Zenit chce pobić rekord Trentino, a ZAKSA powtórzyć sukces sprzed 15 lat

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: drużyna ZAKSY Kędzierzyn-Koźle

ZAKSA nie dała rady Cucine Lube i w niedzielnym meczu o 3. miejsce Ligi Mistrzów zagra z Sir Sicoma Perugia, chcąc powtórzyć swój największy sukces na międzynarodowej arenie sprzed 15 lat. W finale Zenit zmierzy się z sobotnim pogromcą kędzierzynian.

Po odprawieniu w sobotnim półfinale mistrza Włoch, Sir Sicoma Colussi Perugia, w niedzielnym meczu o złoty medal Ligi Mistrzów gospodarz Final Four, Zenit Kazań, zmierzy się z kolejną drużyną z Półwyspu Apenińskiego. Dominacja podopiecznych Władimira Alekny nad świeżo upieczonym zwycięzcą Seria A nie podlegała jakiejkolwiek dyskusji. Świadczą o tym wyniki poszczególnych partii, wygranych odpowiednio do 22, 20 i 20. Ze świetnej strony zaprezentował się Wilfredo Leon, mający polskiej obywatelstwo. Na swoim koncie zapisał 19 punktów, posyłając na drugą stronę siatki aż sześć asów serwisowych. Do spółki z Maksimem Michajłowem, zdobywcą 18 "oczek", rozmontował zespół prowadzony przez doskonale znanego w naszym kraju Lorenzo Bernardiego.

Właśnie z byłym pracodawcą Sebastiana Świderskiego, prezesa ZAKSY, zmierzą się kędzierzynianie w niedzielnym spotkaniu o trzecie miejsce. W sobotę wicemistrzowie Polski nie dali rady Cucine Lube Civitanova, przegrywając 1:3. W dwóch pierwszych partiach postawili opór rywalom. - Od trzeciego seta Lube zaczęło na nas naciskać. Nie potrafiliśmy na to odpowiedzieć. Zagrali wielki mecz i należą im się za to brawa. W kilku momentach postawili nas w trudnych sytuacjach, których nie potrafiliśmy rozwiązać. W końcówce pierwszego i drugiego seta zagraliśmy rzeczywiście całkiem dobrze, ale to nie wystarczyło, żeby wygrać - ocenił Maurice Torres, atakujący ZAKSY.

- Przyjechałem do Kazania z wielką przyjemnością. Nie na co dzień ma się okazję grać w Final Four Ligi Mistrzów. W niedzielę zostawimy wszystkie siły na boisku. Myślę, że już z Lube było widać u nas dużo woli walki. Mam nadzieję, że to przełoży się na mecz o brąz - podkreślił z kolei Paweł Zatorski.

Podopieczni Andrei Gardiniego staną więc przed szansą powtórzenia największego sukcesu w historii klubu na międzynarodowej arenie. 15 lat temu, jeszcze jako Mostostal, w Opolu zdobyli brązowe medale Ligi Mistrzów.

ZOBACZ WIDEO Świetny mecz VfB! Bayern rozbity na własnym stadionie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

W finale Zenit zmierzy się z Cucine Lube i jeśli wygra, pobije wyczyn Trentino, które w latach 2009-2011 nieprzerwanie rządziło w najbardziej prestiżowych rozgrywkach europejskich, wygrywając je trzy razy z rzędu. Ewentualny niedzielny triumf będzie dla zespołu ze stolicy Tatarstanu czwartym z kolei.

Terminarz niedzielnych meczów Final Four Ligi Mistrzów:

o III miejsce

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Sir Sicoma Colussi Perugia, godz. 15
finał
Zenit Kazań - Cucine Lube Civitanova, godz. 18

Komentarze (2)
avatar
Bogusław Morawski
13.05.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
avatar
jerzyk.
13.05.2018
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz