WP SportoweFakty / Justyna Serafin / Na zdjęciu: Sylwia Pycia (z prawej)

Sylwia Pycia na nowej życiowej drodze. Związała się z branżą kosmetyczną

Łukasz Witczyk

Sylwia Pycia rok temu postanowiła zakończyć sportową karierę. Siatkarska mistrzyni Europy w czerwcu obroni pracę dyplomową i swoją przyszłość związała z branżą kosmetyczną.

Swój ostatni mecz Sylwia Pycia rozegrała 19 kwietnia ubiegłego roku. Wówczas zespół Grot Budowlanych Łódź przegrał w finale Orlen Ligi z Chemikiem Police 1:3 i nie zdobył upragnionego mistrzostwa Polski. Pycia po tym meczu ogłosiła koniec bogatej w sukcesy kariery. Jej największym osiągnięciem było mistrzostwo Europy, które pod wodzą Andrzeja Niemczyka wywalczyła z polską kadrą w 2005 roku. Dziesięć lat później zdobyła srebrny medal Igrzysk Europejskich.

Gdy kończyła karierę, była studentką Wyższej Szkoły Informatyki i Umiejętności w Łodzi. Wybrała kierunek zupełnie niezwiązany ze sportem - kosmetologię. I właśnie z tym wiąże swoją przyszłość, choć o wyborze studiów zadecydował przypadek. - Gdy grałam w Łodzi, to miałam możliwość studiowania na Wyższej Szkole Informatyki i Umiejętności. Ola Sikorska namawiała mnie, by pójść razem z nią na studia, by było jej raźniej. Potrzebowałam rozruszania szarych komórek i się zgodziłam. Z tych wszystkich kierunków, które miałyśmy do wyboru kosmetologia była najbardziej sensowna - przyznała Pycia.

- Ciągnęłam te studia. To nie było ani moim planem, ani marzeniem i nie zakładałam, że coś takiego będę robić w życiu. Zdecydowałam jednak, że pójdę w tym kierunku - dodała była siatkarka, która w czerwcu będzie bronić pracy dyplomowej. Swoją przyszłość Pycia związała właśnie z branżą kosmetyczną. Na Osiedlu Grunwaldzkim w Mikołowie otworzyła swój salon piękności - "Strefę Urody".

W tej branży stawia dopiero pierwsze kroki, ale liczy na to, że prowadzona działalność przyniesie jej sporo satysfakcji. - Podobnie jak ze studiami, tak też było z siatkówką, która też była w moim mniemaniu przez przypadek, choć podobno nic się nie dzieje przez przypadek. Nie było to jednak zamierzone działanie, tak po prostu wyszło. Życzyłabym sobie, żeby ze studiem poszło tak, jak z siatkówką - stwierdziła Pycia.

Po latach życia w Łodzi wróciła do rodzinnych Tychów, gdzie rozpoczynała swoją karierę. - Nie było tak, że poszłam w stronę kosmetologii i zamknęłam inne drzwi. Nie miałam innej opcji czy propozycji. Kontakt z siatkówką mam. Może nie fizyczny, sama nie praktykuję. Jeśli mam możliwość, to oglądam mecze, zwłaszcza te o medale. Bywałam także w meczach w Łodzi czy Bielsku. Nie jest to taki kontakt, jak przez całe dotychczasowe moje życie. Poza tym mój narzeczony jest sportowcem i jestem na bieżąco ze wszystkimi informacjami - zakończyła Pycia.

ZOBACZ WIDEO Polscy siatkarze pokonają 60 tysięcy kilometrów. "Będzie okazja zobaczyć kawałek świata" 

< Przejdź na wp.pl