WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Paulina Maj-Erwardt

Siatkówka. Paulina Maj-Erwardt nie jest zwolenniczką obecnych działań ws. koronawirusa. "Musimy nauczyć się z nim żyć"

Patryk Głowacki

- Kolejne mecze odwołane przez zakażenia COVID 19. Kolejni sportowcy na kwarantannie. Przepisy? Niby są, niby wszystko gra, a jednak sanepid wysyła nas na domowe przymusowe spa - napisała Paullina Maj-Erwardt.

Obecnie polska siatkówka przechodzi dość trudny okres. Mianowicie zarówno w PlusLidze, jak i TAURON Lidze regularnie wykrywane są nowe przypadki koronawirusa, przez co przekładane są spotkania.

To rodzi dalsze problemy, gdyż zawodnicy i zawodniczki z powodu kwarantanny mają sporą przerwę w treningach, a także tworzy się zamieszanie związane z harmonogramem gier. Co gorsza, trudno przewidzieć, czy sytuacja z czasem się unormuje.

Ostatnio do działań dotyczących zapobieganiu infekcji w polskich rozgrywkach na swoim instagramowym profilu odniosła się Paulina Maj-Erwardt. Zdaniem libero obecne wytyczne nieszczególnie pomagają siatkarzom w dalszej grze.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: ten film podbija internet. 6-latek szaleje na bieżni mechanicznej
 

"Kolejne mecze odwołane przez zakażenia COVID 19. Kolejni sportowcy na kwarantannie. Przepisy? Niby są, niby wszystko gra, a jednak sanepid wysyła nas na domowe przymusowe SPA. Nikt nie liczy się z tym, że jesteśmy w trakcie rozgrywek" - napisała 33-latka.

Reprezentantka Polski zwróciła uwagę na kłopoty, jak dłuższa przerwa negatywnie wpływa na drużyny. "Odebranie nam treningów na 10 dni rozbija nasz kalendarz przygotowań, a tym samym sztaby trenerskie szukają, jak sprawić, aby zawodnicy byli gotowi na najbliższe mecze, a nawet sezon, który jest przecież długi" - dodała Maj-Erwardt.

Grupa Azoty Chemik Police, gdzie występuje libero, również borykał się z problemem koronawirusa wewnątrz zespołu. Teraz jednak wszystko jest już pod kontrolą, a mistrzynie Polski bez większego problemu przystępują do kolejnych spotkań. Tym samym jednak zawodniczka miała namacalną styczność ze sprawą.

Mimo wszystko siatkarka opowiada się za unormowaniem rozgrywek, nawet jeśli COVID-19 pojawi się w drużynach. "Zdrowie jest najważniejsze, ale musimy z tym wirusem zacząć żyć tak, jak z innymi w przeciągu kilkudziesięciu lat! Dlatego dopóki ktoś zajmujący odpowiednie stanowiska nie pochyli się nad sytuacją sportowców, to nikt nie będzie zadowolony z poziomu, wyników ani jakość gry swoich zespołów" - stwierdziła 33-latka.

Czytaj także:
PlusLiga. Trefl - Grupa Azoty ZAKSA. Michał Winiarski pochwalił drużynę po porażce. "Wynik może być troszeczkę zgubny"
PlusLiga. Asseco Resovia powoli odbudowuje ligową pewność siebie. Karol Butryn: Wygrywamy i to buduje nasz zespół
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl