WP SportoweFakty / Monika Pliś / Na zdjęciu: siatkarze Jastrzębskiego Węgla

TAAK! Wielkie zwycięstwo polskiego klubu w Lidze Mistrzów. Gigant pokonany

Arkadiusz Dudziak

Wielkie Lube maluczkie przy Jastrzębskim Węglu. Mistrzowie Polski odnieśli arcyważne zwycięstwo w ćwierćfinale Ligi Mistrzów. I to jeszcze na wyjeździe. Polski półfinał już o krok.

To był mecz dwóch drużyn, które miały problemy kadrowe. Większe one były jednak w Cucine Lube Civitanova niż w drużynie Jastrzębskiego Węgla, w którym z podstawowej szóstki brakowało tylko Jurija Gladyra. Z kolei w ekipie z Włoch zdrowych było tylko dwóch przyjmujących - Ricardo Lucarelli oraz Marlon Yant Herrera. Jednak ten drugi doznał drobnego urazu w sobotnim meczu ligowym i jego gotowość do gry była pod znakiem zapytania. Z kolei Jiri Kovar i Osmany Juantorena leczyli kontuzje. 

I to wykorzystał zespół z Polski. Włosi popełniali sporo błędów, a jastrzębianie grali dobrze blokiem i prowadzili już 5:1. Gospodarze po chwili uspokoili grę, prezentowali się lepiej w obronie, co pozwoliło im złapać kontakt z rywalami. Cały czas drużyna ze Śląska była pewniejsza, stabilniejsza, a kąśliwe zagrywki dołożył Benjamin Toniutti (18:14).

Niestety, Trevor Clevenot nie skończył trzech ataków z rzędu, a rywale byli bezlitośni w kontrze i na tablicy wyników widniał remis. Końcówkę jednak jastrzębianie byli w stanie kontrolować za sprawą dobrej postawy Łukasza Wiśniewskiego w polu serwisowym i błędów mocno falującego Lube. Partię zakończyła autowa zagrywka Simona (25:22).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: David Beckham w nowej roli. Świetnie sobie radzi z patelnią 

To Lube weszło minimalnie lepiej w drugą partię, ale znowu pojawiły się demony z poprzedniej. Dużo błędów Yanta i Garcii Hernandeza w ofensywie dały jastrzębianom remis. Znakomicie grał Jan Hadrava, a koncert nieudolności Kubańczyka i Portorykańczyka dalej trwał. Czy nas jednak to martwiło? Nie! Gdy kontrę wykorzystał Tomasz Fornal przyjezdni odskoczyli na trzy punkty. Później powiększyli przewagę dzięki blokowi (21:16). Ricardo Lucarelli oraz Simon jeszcze popisali się asami i zrobiło się nerwowo (23:24). Jednak długa wymiana zakończona przez Fornala dała JW prowadzenie 2:0. 

Znowu otwarcie należało do Lube po asie Simona, ale błyskawicznie tym samym odpowiedział Wiśniewski. Polakom gra szła jak z nut. Hadrava kończył niemal wszystko, a blokiem popisał się Jakub Macyra (9:5). Do tego jeszcze Clevenot dołożył asa, a Fornal upokarzał przeciwników różnorodnymi atakami (11:5). Włosi wyglądali jak uczniaki przy mistrzach. Dystans między drużynami cały czas się powiększał. Zwycięstwo przypieczętował blokiem Łukasz Wiśniewski (25:19).

Rewanż odbędzie się w Jastrzębiu-Zdroju w środę 16 marca o godz. 20:30. Polska ekipa do awansu potrzebuje dwóch wygranych setów. W przypadku wygranej Lube 3:0 lub 3:1 o miejscu w półfinale zadecyduje złoty set. Na zwycięzcę rywalizacji czeka Grupa Azoty ZAKSA Kędzierzyn-Koźle.

Cucine Lube Civitanova - Jastrzębski Węgiel 0:3 (22:25, 23:25, 19:25)

Lube: Gabi, De Cecco, Lucarelli, Simon, Anzani, Yant, Balaso (libero) oraz Marchisio, Zaytsev, Sottile

Jastrzębski: Hadrava, Clevenot, Fornal, Wiśniewski, Toniutti, Macyra, Popiwczak (libero) oraz Boyer,

Czytaj więcej:
Marokańczyk przedłużył nadzieję outsidera ligi. Przedsezonowe nabytki pomogły Zaksie wrócić na właściwe tory
Udowodniły trenerom, że warto na nie stawiać. Szóstka 20. kolejki Tauron Ligi

< Przejdź na wp.pl