PAP/EPA / Expa / JFK / Na zdjęciu: Gregor Schlierenzauer na skoczni w Falun

Szwedzi znowu stawiają na skoki. Obiekty w Falun magnesem dla wielu reprezentacji

Daniel Ludwiński

Skoki narciarskie w Szwecji od wielu lat są w wielkim kryzysie. Pierwszym krokiem do odbudowy tej dyscypliny jest wczesne naśnieżenie obiektów w Falun. Już teraz wiadomo, że przed startem PŚ to właśnie tam będą ćwiczyły niektóre reprezentacje.

Dobre czasy szwedzkich skoków minęły wiele lat temu, choć niegdyś nazwiska Kjella Sjoeberga, Jana Bokloeva czy Mikaela Martinssona znał każdy kibic. Obecnie fani ze Szwecji mogą tylko pomarzyć o posiadaniu jakiegokolwiek zawodnika zdolnego choćby regularnie kwalifikować się do konkursów, nie mówiąc już o zdobywaniu punktów. Marazm trwa od wielu lat, ale niewykluczone, że sytuacja szwedzkich skoków wreszcie się poprawi.

Działacze z Falun postanowili bowiem, że początek listopada będzie stał u nich pod hasłem Nordic Snow Premiere. O ile przygotowanie trasy biegowej nie jest żadnym zaskoczeniem, bo biegi narciarskie są w Falun sportową religią, o tyle pozytywną niespodzianką jest fakt postawienia również na skoki.

- Tak, to prawda, wracają do nas skoki narciarskie - powiedział dla WP SportoweFakty Jimmy Birklin działacz z Falun. - Bardzo się cieszymy, że tak wcześnie zaczynamy sezon na śniegu. Tym razem przygotowaliśmy nie tylko kilometrową trasę do biegania stylem klasycznym i kilometrową do stylu łyżwowego - skocznie również są już gotowe. W ostatnim tygodniu ćwiczyła u nas nasza reprezentacja dziewcząt. W weekend trenują w Falun Estończycy, a także jeden z klubów z Norwegii. Ponadto jeszcze listopadzie odwiedzą nas także reprezentacje Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Co ważne, przygotowanie odpowiednich warunków na skoczniach nie jest tylko wyjściem naprzeciw oczekiwaniom kadrowiczów z innych państw, gotowych wynająć obiekty w Falun. Docelowo obecność zawodników o niezłych umiejętnościach ma pomóc miejscowym skoczkom, którzy mają korzystać z możliwości odbycia wspólnych zajęć z kadrowiczami z innych państw. - Mamy nadzieję, że wpłynie to na rozwój naszych skoków. Jesteśmy wdzięczni, że tyle reprezentacji chce do nas przyjechać i poprzez swą obecność pomóc nam rozpocząć wszystko od nowa - powiedział Birklin.

Przed Szwedami jest jednak długa druga. W mistrzostwach kraju trudno o zgromadzenie na starcie choćby dziesięciu zawodników, a na ostatnie mistrzostwa świata do Lahti nie pojechał ani jeden szwedzki skoczek.

ZOBACZ WIDEO Prezes PZN o medalowych szansach w Pjongczang. "Niespodzianka? Może Karolina Riemen"
 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl