Niezwykła reakcja Małysza na pytanie o Stocha. "Kto wymyśla takie bzdury?"

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda / Na zdjęciu: Adam Małysz

- Kamil jest bardzo przestraszony. 20 razy dziennie biega do ubikacji, boi się wyjść z szatni. Tak nim telepie, że trzeba go podtrzymywać - z poważną miną mówił dziennikarzom Adam Małysz. - Kto w ogóle wymyślił takie bzdury?! - dodał po chwili.

Po środowych kwalifikacjach do konkursu w Innsbrucku Kamil Stoch nie zamienił z dziennikarzami ani słowa. Ich ciekawość w pełni zaspokoił jednak Małysz. Dyrektor PZN ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej do polskiej kadry dołączył dzień wcześniej, przywożąc ze sobą swojego siostrzeńca Tomasza Pilcha.

Od razu po przyjeździe do Austrii triumfator TCS sprzed 17 lat dostał jasny sygnał od trenera Stefana Horngachera - w środę Stoch jest niedostępny dla przedstawicieli mediów. - Stefan powiedział, że we wtorek była konferencja, która miała trwać pół godziny, a trwała dużo dłużej. A to są dla zawodników wyczerpujące rzeczy, oni potrzebują się zregenerować. Ustalił, że po kwalifikacjach Kamil nie będzie z wami rozmawiał. W czwartek po konkursie oczywiście już to zrobi - zapewnił.

Małysz nie chciał otwarcie przyznać, że Stocha stać na powtórzenie wyczynu Svena Hannawalda z sezonu 2001/2002 - Niemiec wygrał wówczas wszystkie cztery konkursy TCS. Jego wypowiedzi świadczą jednak o tym, że "Orzeł z Wisły" wierzy w taki scenariusz.

- Kiedy Sven wygrywał wszystkie konkursy Turnieju Czterech Skoczni, nie był tak doświadczony jak teraz Kamil. On ma tego doświadczenia o wiele więcej, niż wówczas miał Hannawald. Na pewno przed nim trudne zadanie, ale jest w takim gazie, że nic nie jest w stanie mu przeszkodzić w dążeniu do swoich celów. Jest w stanie zrobić wszystko - powiedział.

Zwycięzca trzydziestu dziewięciu konkursów Pucharu Świata mówił też, że teraz wszystkie cztery obiekty, na których walczą zawodnicy, są do siebie podobne. I dlatego jeśli ktoś jest w wysokiej formie, skacze daleko na każdym z nich. - Taki jest trend w Pucharze Świata, żeby skocznie miały zbliżone profile. A kiedyś w TCS każda była inna. W Innsbrucku stromy rozbieg, szybkie przejście i krótki próg. A zaraz potem w Bischofshofen długi i wolny rozbieg - opowiadał. - Nie powiem, że teraz jest łatwiej, ale podobieństwo skoczni powoduje to, że jak skaczesz dobrze, to obiekt ci nie przeszkodzi - dodał.

Hannawald nie ukrywa, że chciałby pozostać jedynym zwycięzcą wszystkich konkursów TCS w jednej edycji i obiecał piwo każdemu, kto pokona Stocha w austriackiej części cyklu. - Widocznie jest biedny, skoro stawia tylko piwo. Jeśli tak chce zostać tym jedynym, powinien zaoferować więcej - śmiał się Małysz. Sugestię, że w przypadku ostatniego miejsca aktualnego lidera TCS Hannawald musiałby postawić 50 piw, potraktował jako żart.

Ciekawa była reakcja Małysza na pytanie Łukasza Jachimiaka ze sport.pl, który mówił, że w opinii co poniektórych obserwatorów Stoch jest bardzo blady i sprawia wrażenie przestraszonego. - Myślę, że Kamil jest bardzo przestraszony. Dwadzieścia razy dziennie biega do ubikacji, boi się wyjść z szatni, a jak go widzimy na dole, tak nim telepie, że musimy go podtrzymywać, żeby się nie przewrócił - mówił z bardzo poważną miną. - Kto w ogóle wymyślił takie bzdury?! - dodał jednak zaraz potem. - To jest w tym momencie topowy zawodnik, z dużym doświadczeniem. Jeśli ktoś wymyśla takie rzeczy, to tego doświadczenia w skokach musi nie mieć w ogóle - ocenił.

A tajemnicę kapitalnej formy dwukrotnego mistrza olimpijskiego z Soczi w 66. TCS wyjaśnił następująco: - Kiedy nic nie musisz, tylko możesz, jest zdecydowanie łatwiej. Jesteś w formie, wszystko robisz tak jak trzeba i wszystko zależy od tego, czy się wyśpisz, od twojego humoru i od pogody.

Z Innsbrucka - Grzegorz Wojnarowski, WP SportoweFakty

ZOBACZ WIDEO: Zaskakująca wypowiedź Macieja Kota. Stracił cierpliwość? Patryk Serwański: Siła tych słów mnie nie razi

Źródło artykułu: