Getty Images / Daniel Kopatsch / Na zdjęciu: Severin Freund

Severin Freund wraca do gry. Wiemy, kiedy zaatakuje

Barbara Toczek

Po prawie dwuletniej przerwie Severin Freund powraca do Pucharu Świata. Niemiec zapowiada, że celem jego przygotowań są mistrzostwa świata w Seefeld.

Kibice sympatycznego Niemca mogą odetchnąć z ulgą. Po niezwykle długim okresie zmagań z następstwami przykrej kontuzji - zerwaniem więzadeł krzyżowych w kolanie - Severin Freund "melduje się na posterunku". Skoczek znalazł się w składzie drużyny, która została nominowana do występu w zawodach PŚ w fińskim Kuusamo. 

W udzielanych w ostatnim czasie wywiadach Freund podkreślał, że do konkursów w pierwszej części sezonu podchodzi z dużą rezerwą. Jeszcze w trakcie minionej zimy zapowiadał ponadto, że rekompensatą za "odpuszczenie" igrzysk olimpijskich w Pjongczangu byłby medal mistrzostw świata w Seefeld. To właśnie na czas trwania czempionatu skoczek ma być w formie, która umożliwi mu walkę z najlepszymi. Prestiżowy Turniej Czterech Skoczni tym samym schodzi na dalszy plan. 

w rozmowie z WP Sportowe Fakty Matthias Bielek, komentator niemieckiego oddziału Eurosport, tłumaczy, że choć pod nieobecność Freunda cała niemiecka drużyna radziła sobie nadspodziewanie dobrze, jego powrót jest dla wszystkich powodem do wielkiej radości. - Nie zważając na to, które miejsce zajmie, dla całej drużyny i dla niemieckich kibiców powrót Severina do Pucharu Świata będzie niewiarygodnie emocjonalnym momentem - podkreślał.

Bielek zaznacza również, co po ponownym dołączeniu do karuzeli PŚ będzie miało dla zawodnika największe znaczenie. - W jego przypadku w pierwszych tygodniach wcale nie będzie chodziło o to, jaki wynik pojawi się na papierze. Ważne jest, aby po tej ponad półtorarocznej przerwie wrócił do swojego dawnego rytmu. Jeśli chodzi o to, kiedy miałby mieć miejsce jego powrót do najściślejszej czołówki i walka z najlepszymi, to na pewno byłby to dopiero czas mistrzostw świata w lutym. To jest jego jasno określony cel. Wcześniejszy sukces byłby dla wszystkich niespodzianką - zdradził komentator.

Sam skoczek nie może się doczekać, gdy znów zasiądzie na belce startowej w trakcie zawodów Pucharu Świata. Jak podkreślał w jednym z wywiadów, nawet przez chwilę nie pomyślał o zakończeniu kariery, a po oddaniu pierwszych skoków od czasów nabawienia się kontuzji, czuł się, jakby po długiej podróży wrócił do domu.

ZOBACZ WIDEO Stefan Horngacher: Mam trzech zawodników, którzy mogą stawać na podium 
Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl