Instagram

Naśladowca Rambo, miłośnik harcerstwa i playboy. David Haye kończy 36 lat

Piotr Bobakowski

Kim naprawdę jest gwiazdor boksu z londyńskiej dzielnicy Bermondsey? Co wspólnego ma z nim taksówkarz z Jamajki, drużyna piłkarska Millwall oraz chłopiec o imieniu Cassius? Odpowiedzi na te i inne pytania znajdziecie w poniższym tekście.

Były mistrz świata wagi cruiser oraz wagi ciężkiej - David Haye - świętuje dziś swoje 36. urodziny. Najlepszym prezentem dla popularnego, ale też budzącego skrajne emocje wśród fanów boksu zawodowego na całym świecie, zawodnika byłaby z pewnością walka o pas mistrza świata.

Brytyjczyk, który w styczniu tego roku wrócił na ring po wielu miesiącach leczenia kontuzji, jest przekonany o swojej potędze.

- Zobaczycie: odzyskam koronę mistrza świata wagi ciężkiej i pas wróci do południowego Londynu - zapowiedział po znokautowaniu niepokonanego Arnolda Gjergjaja na majowej gali boksu w Londynie.

Eksperci pięściarstwa traktują buńczuczne słowa "Hayemakera" z lekkim przymrużeniem oka. Wśród kibiców nie brakuje jednak opinii, że Haye rzeczywiście nadal mógłby wygrać z każdym.

David Haye: ciągle jestem najlepszy na świecie, pokonałbym Joshuę

- Kim naprawdę jest chłopak z Bermondsey? - to pytanie często przewija się w rozmowach o boksie.

Przygoda byłego mistrza świata wagi ciężkiej z pięściarstwem rozpoczęła się już w dzieciństwie. Zobaczmy, jak Anglik wspomina tamten czas. - Moje pierwsze ciosy zadawałem w plastikową gruszkę bokserską, którą dostałem w prezencie świątecznym. Miałem wtedy cztery lata. Pamiętam tylko, że bardzo szybko się złamała i płakałem z tego powodu - zdradził czempion boksu w jednej z rozmów.

Dzieciństwo Haye'a nie było usłane różami. Wychował się w dzielnicy, z której wywodzą się fanatyczni kibice piłkarskiej drużyny Millwall. Sam również jest zagorzałym sympatykiem tego zespołu.

Wielu kolegów "Hayemakera" z lat szkolnych zginęło w porachunkach pomiędzy grupami przestępczymi lub - w najlepszym wypadku - skończyło w więzieniu. Jemu jednak udawało się trzymać z dala od kłopotów z prawem.

- Byłem spokojnym nastolatkiem, któremu podobało się harcerstwo. Uwielbiałem rozpalanie ognisk i przyrządzanie potraw na świeżym powietrzu. W szkole interesowałem się survivalem, a po obejrzeniu "Rambo" próbowałem robić niektóre rzeczy z tego filmu - wspominał w jednym z wywiadów.

NA DRUGIEJ STRONIE - MIĘDZY INNYMI - PRZECZYTASZ O TYM, KTO BYŁ DLA HAYE'A INSPIRACJĄ DO TRENINGU ORAZ JAK RADZI SOBIE Z HEJTERAMI.

[nextpage]

Miłość do boksu zrodziła się w sercu Haye'a podczas oglądania transmisji z walk słynnego brytyjskiego pięściarza, byłego mistrza świata dwóch kategorii, Nigela Benna. To właśnie on był dla nastoletniego Davida inspiracją do treningów.

Ważną rolę odegrał też jego ojciec, pochodzący z Jamajki taksówkarz i trener karate, który jako pierwszy odkrył u syna talent do walki na pięści.

Haye debiutował na zawodowym ringu w wieku 22 lat, pokonując Tony'ego Bootha (rywal wycofał się po drugiej rundzie). Tak rozpoczęła się wielka kariera sportowca z Londynu, który w 2007 r. sięgnął po pas w wadze junior ciężkiej (po zwycięstwie z Jeanem-Markiem Mormeckiem).

Później "Hayemaker" przeszedł do wagi ciężkiej, gdzie również dość szybko wywalczył tytuł. W listopadzie 2009 roku Brytyjczyk pokonał na punkty Nikołaja Wałujewa i został mistrzem świata WBA.

Dla wielu kibiców Haye to jednak tylko "pyskacz", "aktor" i playboy, który nie ma serca do walki, a mocny jest jedynie w słowach. W sieci Anglik ma wielu hejterów, którymi - jak sam mówi - nie przejmuje się.

Powrót Haye'a. Przepychanki podczas spotkania twarzą w twarz: Zwolnij, synek! (wideo) 

- Nauczyłem się przez te wszystkie lata, że najlepiej jest być ponad tym i to ignorować. Ludzie, którzy kierują w stronę innych negatywne emocje, często sami zmagają się z własnymi słabościami. Odpowiedź tylko ich dowartościowuje. Kiedy byłem małym dzieckiem, to raniły mnie bardzo słowa hejterów, ale z wiekiem człowiek uczy się bronić przed nimi. Moim zdaniem najlepszą obroną jest ignorowanie ich - stwierdził w jednym z ostatnich swoich wywiadów.

Przez wiele lat mogło się wydawać, że przynajmniej w życiu prywatnym Haye nie może budzić żadnych kontrowersji. Zawsze był postrzegany jako wzorowy mąż i kochający ojciec. Oczkiem w głowie boksera był syn Cassius, nazwany tak na cześć młodego Muhammada Alego (zanim przeszedł na islam, boksował jako Cassius Clay).

Jednak w 2011 roku tabloidy na Wyspach zaczęły rozpisywać się o romansie czempiona boksu z niejaką Amie Buck, która pełniła w jego sztabie rolę osobistego trenera przygotowania fizycznego. Na wieść o tym żona pięściarza - Natasha Haye - spakowała się i wyprowadziła z domu, zabierając ze sobą małego Cassiusa.

Latem tego roku - po ośmiu latach małżeństwa - "Hayemaker" rozwiódł się, a kilka dni po tym fakcie przedstawił światu swoją nową narzeczoną - modelkę i bizneswoman Lucindę Johnson.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Juventus ściągnął do siebie 10-latka. „Nowy Messi”
   

< Przejdź na wp.pl