Getty Images / Simon Hofmann

Piłkarka z USA nie chce żyć w kraju rządzonym przez Trumpa. Będzie ukrywać się w Szwecji

Robert Czykiel

Ella Masar nie planowała długiej kariery w Szwecji. Wszystko zmieniło się kilka dni temu. Chcąc uniknąć rządów Donalda Trumpa, od razu poprosiła o nowy i długi kontrakt.

Nadal nie milkną echa po wynikach wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych. Amerykanie wybrali Donalda Trumpa, który zwyciężył z Hillary Clinton. Wybór ten wywołał wiele kontrowersji i za oceanem zawrzało. Nie każdy zgadza się, by krajem rządził ekscentryczny biznesmen.

W tej grupie jest Ella Masar, która przez większość kariery grała w amerykańskiej ekstraklasie kobiet. Pod koniec ubiegłego roku wyjechała do Szwecji, gdzie podpisała kontrakt na sezon 2016 z klubem FC Rosengard. Wydawało się, że po wypełnieniu umowy wróci do kraju, ale ostatnie wydarzenia skłoniły ją do zmiany planów.

30-letnia piłkarka na wieść, że prezydentem jest Trump, od razu udała się do władz szwedzkiego klubu. Następnie sama poprosiła o nowy kontrakt.

- Poprosiłam o czteroletni kontrakt, abym nie musiała wracać do Stanów Zjednoczonych, którymi rządzi Donald Trump - mówi wprost.

Była reprezentantka USA dodaje, że w przeszłości miała okazję osobiście poznać nowego prezydenta. Już wtedy do niego się zraziła.

- Właściwie widziałam się z nim tylko raz. To był wielkanocny obiad. Po spotkaniu pomyślałam, że to przerażający człowiek. Dlatego wolę ukryć się przed nim w Szwecji.

Amerykanka nie ma pewności, że wypełni czteroletni kontrakt, bo w futbolu nigdy nie ma takiej gwarancji. Masar jednak pociesza się, że ma również kanadyjski paszport, a więc tam zawsze może zamieszkać, aby przeczekać panowanie Trumpa.

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz prawie amator, a gol jak u Maradony

 

< Przejdź na wp.pl