PAP/EPA

Sędziowie z torbami z logo Realu Madryt. Zamieszanie po meczu "Królewskich"

Robert Czykiel

Kontrowersyjny rzut karny, a następnie jednoznaczne sugestie prezydenta Villarreal. Po niedzielnym meczu Realu Madryt zawrzało w hiszpańskich mediach.

Real Madryt musiał się mocno natrudzić w niedzielnym meczu z Villarreal, by zdobyć komplet punktów. "Królewscy" w drugiej połowie przegrywali już 0:2, ale ostatecznie zdołali odrobić straty i wygrali 3:2. Nie brakowało jednak kontrowersji. Najwięcej mówi się o bramce na 2:2.

Sędzia Jesus Gil Manzano podyktował rzut karny za zagranie ręką Bruno Soriano. Następnie do siatki z jedenastu metrów trafił Cristiano Ronaldo. Prezydent Villarreal, Fernando Roig, jest oburzony tą decyzją. Podkreśla, że sędzia nie powinien był dyktować karnego, bo jego zawodnik zagrał piłkę ręką przypadkowo.

Na tym cała sprawa się nie zakończyła. Po meczu Roig wywołał aferę. Zasugerował, że sędziowie mogli celowo sprzyjać gigantowi z Madrytu.

- Gil Manzano i jego asystenci opuścili stadion z plastikowymi torbami z logo Realu Madryt. Wydaje mi się, że to nie jest w porządku - mówił Roig, który dodał, że sytuację widział także trener Villarreal. - Nie podobało mu się to, bo sędziowie podali mu jedną rękę, a w drugiej trzymali torby od Realu.

Sprawa szybko stała się tematem numer jeden w hiszpańskich mediach. Wkrótce jednak wątpliwości zostały rozwiane. Jak podaje portal realmadryt.pl, w programie "Chiringuito" wypowiedział się były sędzia Rafa Guerrero. Zdradził on, że wszystkie kluby La Ligi rozdają drobne upominki arbitrom (m.in. długopisy czy przypinki). Ponadto takie kluby jak Real i Barcelona zabierają gadżety także na mecze wyjazdowe. 

ZOBACZ WIDEO #dziejesiewsporcie: piłkarz utknął w korku. To, co zrobił, zaskoczyło wszystkich

 

< Przejdź na wp.pl