Cykl ITF kobiet: Polskie Australijki rządzą u siebie

Martin Saczek

W niedzielnym finale turnieju ITF w australijskim Kalgoorlie (pula 25 tys. dol.) spotkały się córki polskich emigrantów: szykująca się do powrotu do elity Alicia Molik oraz wschodząca gwiazdka tamtejszego tenisa Olivia Rogowska.

Obie tenisistki do tej pory spotkały się trzykrotnie. Dwukrotnie wygrała Molik, ale w finale ubiegłotygodniowego turnieju w Esperance górą była Rogowska. Tym razem udało się Molik, byłej rakiecie nr 8 na świecie. Pokonała 7:6(6), 6:3 młodszą koleżankę, która w tegorocznym US Open była o krok od wyeliminowania Dinary Safiny, liderki listy WTA.

28-letnia Molik postanowiła zrobić sobie przerwę w startach po ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich w Pekinie. Tytuł w Kalgoorlie jest dla niej drugim trofeum po sierpniowym powrocie do cyklu zawodowego.

Zawodniczka, której rodzice w latach 80-tych wyemigrowali do Australii, w tym roku zagra jeszcze w zawodach ITF w Bendigo, a następnie powalczy o dziką kartę do Australian Open w specjalnym turnieju play-off w Melbourne.

Polska diaspora na antypodach może się poszczycić jeszcze kilkoma zawodowymi tenisistkami. W barwach Australii grają: Monique Adamczak, Monika Wejnert czy Karolina Wlodarczak, finalistka tegorocznego turnieju ITF w Olecku.

< Przejdź na wp.pl