/ EPA/Wu Hong

Eugenie Bouchard: Nie mam wobec siebie żadnych oczekiwań

Karolina Konstańczak

Eugenie Bouchard wraca do rywalizacji po dość długiej przerwie spowodowanej nieszczęśliwym wypadkiem w Nowym Jorku. Kanadyjka nie nakłada na siebie zbędnej presji i stara się małymi kroczkami odbudowywać formę.

Od nieszczęśliwego wypadku w Nowym Jorku Eugenie Bouchard zmagała się z dolegliwościami, które były następstwem wstrząśnienia mózgu. Kanadyjka wycofywała się z kolejnych imprez, a na korcie pojawiła się tylko raz, jednak i tego meczu nie zdołała dograć do końca. Po trudnym dla siebie sezonie, w którym doświadczyła nie tylko problemów zdrowotnych, ale również ostrych słów krytyki po serii porażek, 21-latka jest gotowa, by rozpocząć wszystko od nowa.

Bouchard w tym tygodniu wzięła udział w turnieju w Shenzhen, w którym doszła do ćwierćfinału. Na jej drodze stanęła wówczas Tímea Babos. Kanadyjka czuje tylko radość, ponieważ rywalizowała bez bólu.

 - Chociaż przegrałam ostatni mecz, odbieram swój występ bardzo pozytywnie - powiedziała Bouchard. - Wyszłam na kort i nie czułam bólu. Do tego grałam przez trzy dni, więc mogę to nazwać sukcesem. Muszę znów odnaleźć właściwy rytm i rozgrywać więcej pojedynków. Nie wiem, jak dużo czasu mi to zajmie. Nie będzie łatwo, ale jestem na to gotowa.

Bouchard ma w planach występ w dwóch australijskich turniejach. Najpierw zawita do Hobart, a nieco później weźmie udział w Australian Open.

- Miesiąc, a nawet dwa miesiące temu nie byłam pewna, czy w ogóle będę mogła zagrać w Australian Open, więc czuję szczęście, że jestem w Australii. Nie mogę się doczekać, aby wystąpić w dwóch turniejach. Nie mam wobec siebie żadnych oczekiwań.

- Czuję się dobrze. Gdyby tak nie było, nie chciałabym rywalizować. Pracowałam bardzo ciężko w przerwie między sezonami, aby spróbować nadrobić zaległości - dodała 49. obecnie tenisistka świata


Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

< Przejdź na wp.pl