PAP/EPA / DAVE HUNT / Na zdjęciu: Danił Miedwiediew

Koniec ponad 15-letniej dominacji. Danił Miedwiediew przełamał rankingową barierę

Marcin Motyka

Po prawie 16 latach jedną z dwóch czołowych pozycji w rankingu ATP zajmuje tenisista spoza tzw. "Wielkiej Czwórki" (Roger Federer, Rafael Nadal, Novak Djoković, Andy Murray). Od poniedziałku nowym wiceliderem klasyfikacji jest Danił Miedwiediew.

W poniedziałek Novak Djoković rozpoczął 312. tydzień na pozycji lidera rankingu ATP i kontynuuje śrubowanie swojego rekordu. Ale do bardzo ważnej roszady doszło tuż za plecami Serba. Danił Miedwiediew wyprzedził Rafaela Nadala i awansował z trzeciego na drugie miejsce.

Pierwszy spoza "Wielkiej Trójki" od prawie 16 lat

Dla męskich rozgrywek to duże wydarzenie. W minionych kilkunastu latach tak wysokie miejsce w rankingu zajmowali jedynie tenisiści z tzw. "Wielkiej Czwórki" (Roger Federer, Nadal, Djoković, Andy Murray). Rosjanin jest pierwszym graczem spoza tego grona sklasyfikowanym na jednej z dwóch czołowych pozycji od notowania z 18 lipca 2005 roku, gdy światową "dwójką" był Lleyton Hewitt.

Awans na drugie miejsce w rankingu to konsekwencja znakomitych wyników osiąganych przez Miedwiediewa w ciągu ostatnich pięciu miesięcy. Od początku listopada zeszłego roku moskwianin wygrał 24 z 26 rozegranych meczów. W tym czasie triumfował w ATP Finals w Londynie, turniejach ATP Masters 1000 w Paryżu i ATP 250 w Marsylii, z narodową reprezentacją zdobył ATP Cup oraz wystąpił w finale Australian Open. Wpadkę zanotował jedynie w Rotterdamie, gdzie odpadł w I rundzie.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: rajskie wakacje seksownej tenisistki 

Ten pełen sukcesów okres przyniósł mu 4550 z 9940 punktów, jakie ma obecnie w dorobku. Dzięki temu o 270 "oczek" wyprzedził Nadala i został wiceliderem klasyfikacji singlistów.

Co się odwlecze...

Światowym numerem dwa Miedwiediew mógł być już od ubiegłego tygodnia, gdyby w rozegranej w dniach 1-7 marca imprezie w Rotterdamie doszedł do finału. Wówczas to mu się nie udało. "Dwójką" został w poniedziałek, dzień po tym, jak w Marsylii zdobył 10. w karierze tytuł rangi ATP Tour, pokonując w finale 6:4, 6:7(4), 6:4 Pierre'a-Huguesa Herberta.

Triumf w Marsylii nie miał znaczenia w kontekście jego awansu na drugie miejsce, ale był dodatkową nagrodą. - Wiedziałem, że i tak w poniedziałek zostanę numerem dwa na świecie, ale lepiej jest awansować w rankingu po tym, jak dokonasz czegoś wielkiego. To świetne dla mojej samooceny - powiedział.

Drugi już jest, będzie liderem?

Miedwiediew zebrał plony ostatnich wspaniałych występów i został drugim singlistą świata. Następnym naturalnym celem jest wykonanie kolejnego kroku i awans na pierwsze miejsce. To jednak będzie wyjątkowe trudne zadanie. Prowadzący Djoković ma nad Rosjaninem przewagę 2068 punktów i nie zamierza łatwo opuszczać fotela lidera. Tym bardziej że wciąż utrzymuje się w znakomitej formie i odnosi największe triumfy.

Ale nadejdzie moment, kiedy Serb opuści szczyt rankingu i to niekoniecznie znów na rzecz Federera, Nadala albo Murraya. Lidera klasyfikacji spoza "Wielkiej Czwórki" męski tenis nie miał od 1 lutego 2004 roku, gdy zestawienie otwierał Andy Roddick. A Miedwiediew jest jednym z głównych kandydatów do dokonania tego przewrotu. 

To jednak długoterminowa perspektywa. Na razie Rosjanin stał się autorem sukcesu, jaki przez ostatnie ponad 15,5 roku było w stanie osiągnąć jedynie czterech tenisistów.

Roger Federer wspiera Juana Martina del Potro. "Chciałbym, aby wrócił"
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl