"67 minut na patelni", "Warunki jak dla Pani Cesarz". Na co zwrócili uwagę eksperci po meczu Igi Świątek?
W swoim olimpijskim debiucie Iga Świątek pewnie pokonała Niemkę Monę Barthel (6:2, 6:2). Większym problemem od rywalki dla naszej tenisistki było... słońce i warunki. Na to uwagę zwrócili eksperci.
Tego można było być pewnym podczas Tokio 2020. Warunki na korcie są trudne, ale jednakowe dla wszystkich. Przeszkadzało słońce rażące prosto w oczy. Była duża wilgotność i wysoka temperatura. To jednak Iga Świątek - nadzieja reprezentacji Polski na Tokio - udanie rozpoczęła marsz w stronę medalu igrzysk olimpijskich.
Eksperci największą uwagę zwrócili właśnie na warunki panujące na korcie. "Rywalka niezbyt wymagająca, ale warunki już tak. Mogą mieć tutaj duże znaczenie" - napisał dziennikarz WP SportoweFakty Rafał Smoliński.
"Nie był to mecz na najwyższym poziomie, ale przy obecnych warunkach w Tokio liczy się wynik, a nie styl" - dodał zajmujący się tenisem Dawid Żbik.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tekturowe łóżka w Tokio robią furorę. Słynna tenisistka pokazała zdjęcia
Na szczęście mecz nie trwał za długo, co zauważył dziennikarz Radia Zet Krzysztof Wilanowski. "1h 8 min i Iga Świątek w 1/16 finału" - napisał.
"67 minut na patelni kortu centralnego" - dodał Kamil Kołsut z "Rzeczpospolitej".
A po meczu czas na pytania. "Warunki jak dla Pani Cesarz" - pisze Łukasz Jachimiak ze "sport.pl".
Artur Gac zauważył jeszcze jedną ciekawą rzecz. "Iga Świątek dłużej w strefie wywiadów niż na korcie" - napisał.
Kiedy kolejny mecz Igi Świątek na IO w Tokio?
Polka w niedzielę będzie odpoczywać, a do gry wróci w poniedziałek. Wtedy zmierzy się z triumfatorką pojedynku Paula Badosa (Hiszpania) - Kristina Mladenovic (Francja).
Zobacz także:
Kapitalny debiut Igi Świątek w olimpijskim turnieju. Kolejna Polka pognębiła Niemkę
Iga Świątek: Co jest inne na igrzyskach? Wszystko