Jorge Lorenzo krytykuje Rossiego i Marqueza. "Trzeba być ostrożnym w MotoGP"
Ostra walka Valentino Rossiego z Marcem Marquezem w Grand Prix Argentyny doprowadziła do upadku Hiszpana. Dwa tygodnie po tym wydarzeniu, sprawa dalej rozgrzewa zawodników startujących w MotoGP.
Wyścig o Grand Prix Argentyny miał niezwykle emocjonujący przebieg. Na początku rywalizacji Marc Marquez zbudował sporą przewagę nad rywalami, ale jadący z tyłu Valentino Rossi wybrał opony o lepszej charakterystyce i na dwa okrążenia przed końcem dogonił aktualnego mistrza świata.
Wtedy też "MM93" nie dał za wygraną i doszło do kontaktu pomiędzy zawodnikami, co zakończyło się upadkiem Marqueza. - Obaj byliśmy pod sporą presją. Zderzyliśmy się podczas zmiany stylu jazdy i niestety Marc zahaczył o mój wahacz, co doprowadziło do jego upadku. Nic więcej - powiedział Rossi na konferencji prasowej przed wyścigiem o Grand Prix Hiszpanii.
Sędziowie uznali ten wypadek za incydent wyścigowy i nie ukarali Rossiego i Marqueza. Podobnie sytuację ocenił Andrea Dovizioso z Ducati. - Kiedy walczysz o pozycję, musisz zrozumieć też zachowanie zawodnika przed tobą. Musisz wiedzieć jakie linie jazdy wybiera. Walka w bliskim kontakcie zawsze jest fajna. Czasem jest niebezpieczna, czasem się kończy upadkiem, ale takie są dobre i złe strony wyścigów - stwierdził włoski motocyklista.
Inne zdanie na temat tych sytuacji przedstawił za to Marquez. - Te ostatnie okrążenia są może najpiękniejszymi rzeczami w MotoGP. Wiesz, że czasem w MotoGP musi też dojść do upadku. Nigdy nie wiesz czy będziesz miał szczęście lub pecha. Jednak nie ma problemu, następnym razem spróbuję wybrnąć z sytuacji w inny sposób - podsumował Hiszpan.