Materiały prasowe

Karol Basz o włos od wygranej

Andrzej Prochota

Druga runda mistrzostw Włoch GT mogła się zakończyć fantastycznym wynikiem dla Karola Basza, jednak pech stanął na przeszkodzie. Polak wraz Takashim Kasaim zmierzali po pewne zwycięstwo, ale błąd jego zmiennika zniweczył szanse na sukces w wyścigu.

Karol Basz startował z przodu stawki i już w pierwszym zakręcie objął prowadzenie, które systematycznie powiększał aż do końca swojej zmiany. Ta nastąpiła podczas neutralizacji wywołanej wypadkiem jednego z rywali, jednak 3 sekundy przewagi i świetna praca zespołu sprawiły, że Takashim Kasai wrócił na tor jako lider. Niestety, Japończyk popełnił błąd podczas neutralizacji, co ostatecznie zaowocowało karą doliczenia 25 sekund do wyniku załogi. To sprawiło, że drugi na mecie Kasai został ostatecznie sklasyfikowany na szóstym miejscu.

- Wszystko szło fantastycznie, po starcie znalazłem się na czele i powiększałem przewagę aż do końca swojej zmiany. Później niestety Takashi popełnił błąd. Cóż, takie rzeczy się zdarzają i nie ma co tego rozpamiętywać. Mam nadzieję, że za dwa tygodnie na Monzy nie tylko pokażemy, że jesteśmy szybcy, ale także zrobimy z tego użytek - powiedział Basz.

W przyszły weekend Karol Basz powróci do kartingu walczą w mistrzostwach Europy, jednak już za dwa tygodnie ponownie zasiądzie za kierownicą Lamborghini by zmierzyć się z legendarnym torem Monza.

ZOBACZ WIDEO Żewłakow: Żyjemy w erze Cristiano Ronaldo 

< Przejdź na wp.pl