Materiały prasowe / Orlen Team / Na zdjęciu: Robert Kubica

DTM. Robert Kubica objaśnia tajniki serii. Musi się nauczyć obsługi nowego systemu

Łukasz Kuczera

DTM pod wieloma względami różni się od Formuły 1. Robert Kubica ma tego świadomość, dlatego postanowił wszystkim kibicom wyjaśnić, w jaki sposób w DTM działają systemy DRS oraz "push to pass". Tego drugiego nie ma w F1 i Kubica musi się go nauczyć.

Polscy fani Roberta Kubicy muszą przejść przyspieszony kurs nauki DTM, bo do tej pory większość sympatyków 35-latka nie śledziła niemieckiej serii wyścigowej. To się zmieni w związku z tym, że Kubica w sezonie 2020 będzie startować w DTM.

Kubica wspólnie z Orlen Team ART postanowił przedstawić fanom tajniki DTM. W filmie udostępnionym w social mediach opowiedział o tym, jak w niemieckiej serii wyścigowej działa system DRS.

DRS znany jest z Formuły 1, gdzie można korzystać z niego w przypadku jazdy za rywalem w odległości mniejszej niż jedna sekunda. Ułatwia on wyprzedzanie, bo kierowca korzystający z systemu dysponuje mniejszym oporem powietrza.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: wielki błąd bramkarza. Za chwilę padł gol 

- W F1 mamy strefy DRS, które wyznacza organizator wyścigu. W DTM jest określona liczba okazji i możliwości, kiedy możemy skorzystać z systemu. Taka możliwość istnieje dwa lub trzy razy na okrążenie. Od decyzji kierowcy czy zespołu zależy, gdzie aktywuje się ten system - zdradził Kubica.

- Zwykle jest tak, że system DRS aktywuje się na długiej prostej, bo tam się najwięcej zyskuje. Jednak w wyścigu może się tak zdarzyć, że włączy się DRS, gdy kierowca z przodu popełnia błąd. Może to nie być optymalne miejsce, ale można dzięki temu wyprzedzić rywala - dodał Kubica.

W królowej motorsportu system DRS jest zwykle włączany dopiero po trzech okrążeniach od rozpoczęcia wyścigu. W DTM nie jest aktywny jedynie na pierwszym "kółku". - Od okrążenia numer dwa można go aktywować. W F1 lider nie może włączać DRS, jeśli jest pierwszy, ale jest to możliwe podczas dublowania. Tymczasem w DTM lider nie może korzystać z systemu podczas dublowania - wyjaśnił Kubica.

Nowością dla wszystkich fanów kierowcy Orlen Team ART może być za to system "push to pass", którego nie ma w F1. Gwarantuje on kierowcy większą moc - może to być dodatkowych 50 KM przez kilka sekund.

- To ułatwia wyprzedzanie, ale można tego użyć raz na okrążenie. Lider nie może jednak z tego skorzystać. Na ostatnich okrążeniach, jeśli jesteśmy w walce, to prowadzący kierowca nie ma łatwo. Nie można powiedzieć, że lider jest na straconej pozycji, ale wyścig trwa do końca - podsumował Kubica.

Czytaj także:
Robert Kubica podgrzewa emocje przed startem DTM
To będzie najszybszy tor w kalendarzu F1

< Przejdź na wp.pl