Bjoerndalen górą w Chanty-Mansijsku, punkty Sikory

Daniel Ludwiński

Reprezentanci Norwegii rozstrzygnęli między sobą kwestię zwycięstwa w sprincie otwierającym zawody w Chanty-Mansijsku. Po zażartej walce na trasie biegowej lepszy okazał się Ole Einar Bjoerndalen, który o dziesięć sekund pokonał swojego rodaka Emila Hegle Svendsena. Po pierwszym strzelaniu wysoko był Tomasz Sikora, jednak nieudana druga próba zepchnęła go ostatecznie na dziewiętnaste miejsce.

Dobre warunki panujące w rosyjskiej miejscowości rokrocznie organizującej zawody Pucharu Świata sprawiły, że w czołówce nie zabrakło zawodników, którzy nie pomylili się na strzelnicy ani razu. I właśnie bezbłędne strzelanie uznać można za klucz do sukcesu w dzisiejszych zawodach - w czołowej piątce sklasyfikowano trzech biathlonistów z czystym kontem.

Interesującą walkę o wygraną stoczyli Ole Einar Bjoerndalen i Emil Hegle Svendsen. Tuż po drugim strzelaniu minimalnie lepszy był Svendsen, który od mistrzostw świata w Oestersund imponuje bardzo wysoką formą, jednak na ostatnich kilometrach młody Norweg nieco osłabł i musiał uznać wyższość swojego utytułowanego kolegi z drużyny. Dla Bjoerndalena, który jest liderem klasyfikacji łącznej Pucharu Świata, jest to już osiemdziesiąte drugie zwycięstwo w karierze, zatem do wyrównania rekordu Szweda Ingemara Stenmarka, wspaniałego szwedzkiego alpejczyka z lat 70 i 80, brakuje mu już tylko czterech wygranych.

Oprócz walki o pierwsze miejsce sporo emocji przyniosła w Chanty-Mansijsku również rywalizacja o trzecią pozycję. Dość niespodziewanie dzięki bezbłędnemu strzelaniu zajmował ją przez krótki czas Ondrej Moravec, lecz dzięki lepszej dyspozycji na trasie biegowej pokonał go Rosjanin Andriej Makowiejew. Dla Czecha i tak jest to jednak najlepszy wynik w karierze.

Po pierwszym strzelaniu w dobrej sytuacji był Tomasz Sikora. Polski biathlonista był bezbłędny, ponadto nieźle biegł i miał szansę na udany występ. Niestety, podczas drugiego pobytu na strzelnicy Sikora chybił dwukrotnie i musiał się zadowolić dziewiętnastym miejscem na mecie. Również dwie karne rundy zanotował Krzysztof Pływaczyk, lecz jako słabszy biegacz nie miał w tej sytuacji szans na punktowanie miejsce. Czterdziesta czwarta pozycja dała mu jednak kwalifikację do biegu na dochodzenie.

W czwartek w Chanty-Mansijsku rozegrany zostanie jeszcze sprint kobiet.

Wyniki:
1.Ole Einar Bjoerndalen (Norwegia, 0 niecelnych strzałów) - 25:24,9
2.Emil Hegle Svendsen (Norwegia, 0) +10,0
3.Andriej Makowiejew (Rosja, 1) +32,5
4.Ondrej Moravec (Czechy, 0) +40,8
5.Dmitrij Jaroszenko (Rosja, 2) +49,4
6.Nikołaj Krugłow (Rosja, 3) +59,2
7.Bjoern Ferry (Szwecja, 2) +1:03,7
8.Rune Bratsveen (Norwegia, 1) +1:14,8
9.Ronny Hafsas (Norwegia, 2) +1:16,2
10.Aleksiej Czurin (Rosja, 0) +1:17,9
-----------
19.Tomasz Sikora (2) +1:29,0
44. Krzysztof Pływaczyk (2) +2:05,9

< Przejdź na wp.pl