WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Damian Ratajczak

Żużel. Unia Leszno musi zapłacić dużą karę za... brak szkolenia. "Po co mi kolejni juniorzy?"

Mateusz Puka

Władze Unii Leszno nie mają szczęścia, bo choć od lat słyną ze znakomitej pracy z młodzieżą, to po raz drugi w krótkim odstępie czasu nie udało im się podołać restrykcyjnym wymogom zapisanym w regulaminie szkolenia. Kara to aż 160 tysięcy złotych.

Klub otrzymał ostatnio wezwanie z PZM do zapłaty takiej właśnie kwoty i choć zamierza się odwołać od tej decyzji, to ma małe szanse na powodzenie. Przypomnijmy, że w 2022 roku każdy klub PGE Ekstraligi był zobowiązany do wyszkolenia trzech zawodników na motocyklach 500cc, oraz po dwóch w klasach 250cc i 85-125 cc.

Jedynymi klubami z elity, które podołały misji szkoleniowej w klasie 500 cc są Włókniarz Częstochowa i ZOOleszcz GKM Grudziądz. Wszyscy inni musieli zapłacić za braki przynajmniej 120 tysięcy złotych.

Przedstawiciel Fogo Unia Leszno, Piotr Rusiecki nie zgadza się z bezdusznymi przepisami i apeluje o zmianę głównych założeń.

ZOBACZ Świącik szczerze o Drabiku. "Wykreował swoją osobowość". W tle kulisy transferu do Wrocławia 

- Przed tym sezonem sam podjąłem decyzję, że nie przyjmujemy do szkółki chłopaków w wieku 14-16 lat. Mamy już ośmiu zawodników w tym wieku z licencjami i w najbliższych latach nie jesteśmy w stanie zapewnić jazdy większej liczbie adeptów. Skupiamy się więc na szkoleniu 11-13-latków, aby w przyszłości zastąpili obecnych młodzieżowców. Chcemy szkolić przyszłych mistrzów Polski i świata, a nie zapchajdziury, którym podziękujemy po zaliczeniu egzaminu na licencję. Takie traktowanie juniorów nie jest zgodne z naszą filozofią - przyznaje prezes Unii, Piotr Rusiecki.

Taka polityka leszczynian wydaje się sensowna, ale niestety nie odpowiada rygorom ujętym w regulaminie szkolenia. Choć w zeszłym sezonie wychowankowie Unii Leszno ścigali się w różnych klasach rozgrywkowych, a wypożyczenia ratowały wiele drużyn, to na koniec okazuje się, że wysiłek włożony w szkolenie wciąż jest niewystarczający. 

- Proszę mnie zrozumieć, mamy obecnie tylu zdolnych chłopaków, że nie chcemy już wydawać pieniędzy na szkolenie starszych zawodników. Wolimy skupić się na kolejnej fali wychowanków, która trafi do dorosłego żużla w 2-3 lata. Ten regulamin jest fatalny, bo nie uwzględnia racjonalnych potrzeb klubów i wymusza bezsensowne ruchy szkoleniowe. Gdyby kluby spełniły te wymagania, to co roku w Polsce pojawiałoby się 46 nowych zawodników. Po co nam aż tylu? Co mielibyśmy z nimi robić? - pyta prezes Unii Leszno.

Wiele wskazuje na to, że Unia Leszno nie jest klubem, który będzie musiał zapłacić największą karę. Zgodnie z założeniami Funduszu Szkoleniowego Sportu Żużlowego pieniądze pozyskane z kar mają być równo rozdzielone pomiędzy kluby, które w danej klasie rozgrywkowej spełniły wszystkie wymagania.

Unia Leszno w tym roku została jednak poinformowana, że przypadnie jej 10-procentowy udział w podziale pieniędzy z tego funduszu. Władze PZM tradycyjnie jednak nie informują podziale, nie podają listy klubów, które muszą zapłacić karę, ani całkowitej kwoty do podziału między drużynami.

- 160 tysięcy złotych kary to gigantyczna kwota, za którą mógłbym kupić trzy w pełni wyposażone motocykle. Nie zgadzam się z tą karą, dlatego jako klub na pewno się odwołamy. Rok temu szkoliliśmy choćby ukraińskiego żużlowca Nazara Parnickiego. W żużlu czekają nas chude lata, a działacze oczekują od nas irracjonalnych ruchów, które nie mają żadnego uzasadnienia sportowego, a tym bardziej finansowego - dodaje na zakończenie Rusiecki.

Czytaj więcej:
Cieślak mówi o sprawie Tarasienki
Król sarkazmu kończy 57 lat
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl