Żużel. Nie zdobył żadnego punktu w meczu. "Chyba niczego mi szczególnie nie brakowało"

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Hubert Jabłoński

Hubert Jabłoński w niedzielę zainaugurował swoje tegoroczne występy w PGE Ekstralidze. Niestety dla niego nie był to dobry występ, gdyż w dwóch biegach nie wywalczył, choćby punktu. Powodem takiego rezultatu może być stres.

W niedzielę Fogo Unia Leszno zremisowała z NovyHotel Falubazem Zielona Góra 45:45. Trochę niespodziewanie z numerem 14 w meczu pojechał Hubert Jabłoński, a nie Antoni Mencel.

Nie był to jednak udany występ dla 18-latka, który pojawił się na torze dwukrotnie. W obu biegach mijał linię mety na ostatniej pozycji. W swoim trzecim starcie został zmieniony przez wcześniej wspomnianego kolegę z drużyny.

- Chyba niczego mi szczególnie nie brakowało, najpewniej po prostu złapał mnie stres przed startami. Występuję w młodzieżówkach, ale dopiero w tym spotkaniu wchodziłem w ligę i ciężko było, co widać po wyniku - powiedział w rozmowie z ekstraliga.pl Jabłoński.

ZOBACZ WIDEO: Po tych słowach Dudka rozpętała się burza. "Jestem chwytliwym tematem"

Wychowanek leszczyńskiej Unii ściga się również w U-24 Ekstralidze i tam faktycznie jego rezultaty są lepsze. W dotychczasowych dwóch potyczkach stanął pod taśmą dziewięciokrotnie. W nich zdobył 18 punktów oraz bonus, co przekłada się na średnią 2,111 "oczka" na jeden wyścig.

Wracając do pojedynku z PGE Ekstraligi, w opinii młodzieżowca drużyna z Wielkopolski czasami nie nadążała za szybką zmianą toru, a zielonogórzanie byli dopasowani do nawierzchni nie gorzej od miejscowych. - Aczkolwiek remis to nie jest taki zły wynik - posumował Jabłoński.

Czytaj także:
Żużel. Zaskakujące słowa Przyjemskiego. "Nie było w ogóle pewne, czy dam radę jechać na motocyklu"
Żużel. Zaskoczenie z Poznania, zła passa młodego Duńczyka ze Stali

Komentarze (0)