WP SportoweFakty / Krzysztof Konieczny / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

Żużel. Cieślak nie ma wątpliwości. To nie tor w Krośnie jest problemem Pedersena

Mateusz Puka

Po niedzielnym meczu Cellfast Wilków z ZOOleszcz GKM-em więcej niż o wyniku mówiło się o zachowaniu Nickiego Pedersena i stanie toru. Prawda może być bardzo bolesna dla grudziądzan, a przede wszystkim dla trzykrotnego indywidualnego mistrza świata.

46-letni Nicki Pedersen po drugim swoim biegu uznał, że tor jest zbyt niebezpieczny i z powodu bólu w nodze zrezygnował z dalszego ścigania. Drużyna bez swojego lidera radziła sobie jednak zaskakująco dobrze i do końca walczyła o zwycięstwo. 

Pytanie, co z torem w Krośnie zrobi teraz PGE Ekstraliga, która od lat czuwa nad tym, by wszystkie owale w elicie były przygotowywane w ten sam sposób. Widać wyraźnie, że obiekt beniaminka jest przygotowywany nieco inaczej i choć od czwartkowego meczu z For Nature Solutions KS Apatorem Toruń warunki zmieniły się na lepsze, to do ideału sporo brakuje. 

- Nie oceniajmy toru w Krośnie przez pryzmat występu Pedersena. On wyraźnie nie ma siły i nie jest przygotowany do sezonu w stu procentach. Zresztą już w Gorzowie było widać, że nieco trudniejsze tory sprawiają mu gigantyczne problemy i łatwo traci na nich pozycje. Na twardych torach to wciąż mistrz, ale gdy tylko przyjdzie do rywalizacji w innych miejscach, to magia przestaje działać. Jestem przekonany, że w tym roku jeszcze kilka razy będzie miał podobne problemy na wyjazdach - przekonuje legendarny trener, Marek Cieślak

ZOBACZ WIDEO: Miał być następcą Zmarzlika. Były prezes o zjeździe formy juniora. "Do tego się nie przyzna" 

Opiekun H.Skrzydlewska Orła Łódź apeluje do władz PGE Ekstraligi, by nie dały się ponieść fali negatywnych komentarzy i nie zmieniały na siłę toru w Krośnie. Jego zdaniem nawierzchnia spełniała normy regulaminowe i nie stwarzała niebezpieczeństwa dla żużlowców.

- Widzieliśmy, że młodzi chłopcy nie mieli żadnych problemów z płynną jazdą, więc o jakim trudnym torze my w ogóle mówimy. Pedersen po prostu nie miał siły, dlatego przymykał gaz i na wejściu w łuk szybko zjeżdżał do krawężnika. Przez całą zimę się rehabilitował, więc nie ma się co dziwić, że nie jest przygotowany perfekcyjnie. Słaba dyspozycja to jego problem, a nie Cellfast Wilków Krosno - kontynuuje szkoleniowiec.

- Mogę nawet powiedzieć, że cieszę się, że mamy taki tor w elicie, bo w końcu będzie można zobaczyć rywalizację na obiekcie, na którym liczy się coś więcej niż szybki silnik. Jeśli chcemy mieć kadrę na wysokim poziomie, to Polacy też muszą jeździć na takich torach. Potem przychodzi Grand Prix w Chorwacji i okazuje się, że z naszych tylko Bartosz Zmarzlik potrafi jeździć na torach innych niż twarde - dodaje Cieślak. 

Czytaj więcej:
Drabik uciszył niedowiarków. Przemawia na torze
Milik ojcem zwycięstwa Wilków
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl