WP SportoweFakty / Jakub Barański / Na zdjęciu: Sławomir K.

Sławomir K. aresztowany. "Cały czas zatrzymujemy kolejnych"

Mateusz Puka

Zatrzymany pod koniec listopada były prezes Kolejarza Rawicz Sławomir K. nie ma co liczyć na szybsze opuszczenie aresztu. Sprawa udziału w zorganizowanej grupie przestępczej wciąż jest rozwojowa, a prokuratura stawia zarzuty kolejnym osobom.

Choć od zatrzymania Sławomira K. nie minął jeszcze miesiąc, to w tym czasie zarzuty usłyszały kolejne dwie osoby. Okazuje się, że to wcale nie musi być koniec, bo sprawa jest bardzo złożona, a wiele wątków wciąż nie jest jeszcze zbadanych. Jak udało nam się dowiedzieć, zarzuty w tej sprawie od Prokuratury Regionalnej w Łodzi usłyszało już w sumie 41 osób. Śledztwo nie zostało jednak zakończone. 

Przypomnijmy, że założyciel Metaliki Recycling został zatrzymany pod zarzutem udziału w zorganizowanej grupie przestępczej, która miała zajmować się gospodarką odpadami. Prokuratura będzie próbowała udowodnić podejrzanym, że bezprawnie zarządzali odpadami, przenosili je na nielegalne składowiska, a potem brali udział w ich podpalaniu.

W związku z tym, że sprawa jest rozwojowa, to raczej nie ma szans, by Sławomir K. opuścił areszt przed upływem trzech miesięcy. 

ZOBACZ WIDEO: Magazyn PGE Ekstraligi. Gośćmi: Sadowski, Malitowski i Stępniewski
 

- To rzeczywiście jedna z największych spraw prowadzonych przez naszą Prokuraturę. Cały czas zatrzymujemy kolejnych podejrzanych. Mogę powiedzieć, że zarzuty usłyszało 41 osób, a przynajmniej kilkanaście z nich wciąż przebywa w areszcie - przyznaje prokurator Krzysztof Bukowiecki, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Łodzi. 

Śledczy nie chciał jednak zdradzić, czy Sławomir K. przyznał się do zarzucanych mu czynów i czy zgodził się na współpracę z prokuraturą. To z pewnością zwiększyłoby jego szansę na szybsze wyjście na wolność i odpowiadanie z wolnej stopy. 

Niecały miesiąc aresztu wystarczył z kolei, by pod nieobecność biznesmena i prezesa upadł jego klub, czyli Kolejarz Rawicz. Przedstawiciele ośrodka co prawda deklarowali chęć przystąpienia do przyszłorocznych rozgrywek, ale nie zdołali zebrać pełnej dokumentacji w odpowiednim terminie, a ich szanse na start w sezonie 2024 są już iluzoryczne. Co ciekawe, wciąż w sprawie zatrzymania prezesa nie wypowiedział się oficjalnie żaden z przedstawicieli tego klubu. 

Dużo chętniej o kulisach upadku klubu opowiadają byli zawodnicy i pracownicy, którzy tuż po zatrzymaniu ujawnili, że w ostatnich miesiącach prezes Sławomir K. rozliczał się z nimi częściami motocykli, a nie pieniędzmi. Już wtedy dużo mówiło się o kłopotach działacza, a plotki potęgowały jego tajemnicze zniknięcia. Działacz dwukrotnie wyjeżdżał z Polski na kilka tygodni, wyłączał wszystkie telefony, a po pewnym czasie wracał i zapewniał, że przebywał jedynie na krótkim urlopie.

Czytaj więcej:
Kibice dwóch klubów mogą już być spokojni
Pojawiły się nowe opcje w Sparcie Wrocław
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl