WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak

Żużel. Mówi o współpracy z Mrozkiem i Skrzydlewskim. Obaj potrzebowali... MacGyvera

Konrad Cinkowski

Marek Cieślak w ostatnich latach podejmował się wyzwań związanych z pracą w wielu ośrodkach. Na razie próżno go szukać w sztabie którejś z drużyn, ale na brak zajęć narzekać nie zamierza.

Marek Cieślak w 2021 wiążąc się z ROW-em Rybnik zrezygnował z pracy w PGE Ekstralidze. Zespół z Górnego Śląska poprowadził w 1. Lidze Żużlowej, w kolejnym sezonie (2022) był konsultantem drugoligowej Grupa Azoty Unii Tarnów, a w ubiegłym roku znów wrócił do pracy w roli trenera i walczył z H.Skrzydlewska Orłem Łódź o utrzymanie na zapleczu najlepszej ligi świata.

- Spokojnie mógłbym prowadzić dobrze poukładany zespół, ale nie na takich zasadach jak ostatnio w Łodzi, czy wcześniej w Rybniku. Oni nie potrzebowali trenera, tylko MacGyvera, który robi coś z niczego. Na to się nie pisze - powiedział w rozmowie z "Tygodnikiem Żużlowym".

Przynajmniej na razie Cieślak pozostaje bez pracy w roli klubowego trenera. I wszystko wskazuje na to, że tak zostanie. To nie oznacza rozbratu z czarnym sportem. Częstochowianin zamierza udzielać się w roli eksperta telewizyjnego, a także pomagać Norbertowi Krakowiakowi. - Mam nadzieję, że zyska na naszej współpracy - dodał.

Cieślak podkreśla, że choć ma swoje lata, to nie jest żadnym emerytem. Nie próżnuje nawet zimą, kiedy szuka każdego możliwego okienka pogodowego, by wsiąść na rower. Jeśli nie na dwóch kołach, to stara się być aktywny w formie marszobiegów oraz spacerów.

Czytaj także:
1. Po fatalnym wypadku otarł się o śmierć. "Miałem bardzo ponure momenty"
2. Rywalizacja z nim napędzała Taia Woffindena. Chcieli coś sobie udowodnić

ZOBACZ WIDEO: Zmarnowany potencjał U-24 Ekstraligi? Prezes odpowiada
 
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl