Żużel. To jest największy problem Smektały? Z tego mogą się brać jego złe decyzje

WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Bartosz Smektała
WP SportoweFakty / Mateusz Jaśkowiak / Na zdjęciu: Bartosz Smektała

Zaledwie 21 punktów i 4 bonusy wywalczył w tym sezonie Bartosz Smektała. Zawodnik Fogo Unii Leszno jest w kryzysie, z którego wyjść próbuje mu pomóc cała drużyna. O tym, co się dzieje z byłym mistrzem świata opowiedział Grzegorz Zengota.

Bartosz Smektała ubiegłoroczne rozgrywki w PGE Ekstralidze kończył ze średnią biegową 1,654. Takie wyniki w tym roku byłyby dla leszczynian najpewniej również satysfakcjonujące. Problemy są jednak dwa. Pierwszy to taki, że do takich rezultatów Polakowi wiele brakuje. A dwa, że teraz to też na jego barkach spoczywa wynik Fogo Unii Leszno.

W dotychczasowych pięciu meczach Smektała wystartował w 21 wyścigach. Mógł zdobyć 63 punkty, ale udało mu się zapisać ich przy swoim nazwisku zaledwie 21 i dorzucił cztery bonusy. Średnia 1.191 klasyfikuje go dopiero na czterdziestym miejscu.

- Całym zespołem na treningach staramy się pomóc Bartkowi. Analizujemy i szukamy przyczyn tych jego słabszych występów, a on sam też dużą wagę przykłada do tych elementów, które mogą na to wpływać. Na razie efektu jednak to nie przynosi - przyznał otwarcie Grzegorz Zengota w magazynie PGE Ekstraligi na antenie Eleven Sports.

ZOBACZ WIDEO: "Nie ma sensu". Szczere słowa Bartosza Zmarzlika o torach w Grand Prix

35-latek z Zielonej Góry nie ukrywa, że brak dobrych wyników przekłada się nie tylko na nerwowe ruchy, ale również zachwiana zostaje pewność siebie. I to było widać po Smektale w miniony piątek. - We Wrocławiu miał wyścig, gdzie mógł wygrać, ale pojechał w drugim wirażu kompletnie gdzieś inną ścieżką. Gdyby zrobił to środkiem, to przywiózłby trzy punkty. Miał prędkość, ale podjął złe decyzje, a one biorą się z braku pewności - dodał.

Zengota przyznał, że można odbudować prędkość w motocyklach, ale kluczowa jest pewność jazdy na torze oraz podejmowanie właściwych decyzji. Tylko to pomaga w tym, by jeździć z przodu. Ale żeby te atrybuty w sobie podreperować, to... trzeba wygrywać wyścigi.

Teraz punkty Smektały są dla Fogo Unii Leszno bardzo ważne. Zresztą tak samo, jak i Grzegorza Zengoty oraz Andrzeja Lebiediewa. Pod nieobecność Janusza Kołodzieja, to oni muszą ciągnąć wynik w drużynie Rafała Okoniewskiego. - Jeśli się w trójkę ogarniemy, to będzie to zupełnie inny zespół - skomentował.

Zawodnik odniósł się także do powrotu Sławomira Kryjoma do parku maszyn. Dyrektor klubu wsparł Rafała Okoniewskiego swoim doświadczeniem, ale Zengota nie ukrywa, że trudno jest podejmować jakiekolwiek decyzje taktyczne w momencie, kiedy ma się tak pokiereszowany zespół. Być może duet szkoleniowy mógłby sobie pozwolić na więcej, kiedy miałby więcej strzelb do dyspozycji.

Czytaj także:
1. Sroga kara dla żużlowca. Został zawieszony na 20 miesięcy!
2. Roczna przerwa okazała się dla niego zbawienna

Źródło artykułu: WP SportoweFakty