Leon Madsen: Jeśli motocykl nie jedzie, ciężko o zdobywanie punktów

Jacek Hafka

W środowym zaległym meczu I rundy play - off Unibax Toruń wygrał z Betardem WTS Wrocław 55:35. 3 punkty z bonusem wywalczył dla wrocławskiej ekipy Duńczyk Leon Madsen, co z pewnością nie jest szczytem jego możliwości.

- Na dzisiejsze zawody przygotowałem inny motocykl, niż miało to miejsce w poniedziałek podczas meczu ligi angielskiej (Madsen w trzech startach nie zdobył punktu - przyp. red.). Jeśli jednak motocykl nie jedzie, ma się z nim problemy, wówczas o zdobycie punktów jest naprawdę ciężko - powiedział żużlowiec. Zawodnik tym samym potwierdził słowa trenera Marka Cieślaka, według którego młody Duńczyk przez całe zawody nie mógł uporać się ze swoim sprzętem.

Zawodnik widzi jednak pozytywy ze środowego meczu.- Jedynym pozytywnym aspektem dzisiejszego spotkania jest to, że udało nam się awansować do dalszej części rozgrywek. Mam tylko nadzieję, że w niedzielę dorzucę do dorobku drużyny dużo więcej punktów niż dzisiaj - zaznaczył jeździec Betardu.

W ubiegłą sobotę żużlowiec rodem z kraju Hamleta miał okazję powalczyć o udział w przyszłorocznym cyklu Grand Prix. Zawody te Leonowi Madsenowi nie wyszły, bowiem zdobył w nich tylko 5 "oczek", zajmując odległą 13 lokatę.- Jeśli mówimy o moim występie w niedawnym Grand Prix Challenge to istotnie - pierwsze starty nie były udane, później zaś, gdy zrobiłem korekty było już o wiele lepiej. Mam jednak cały czas problemy z moimi motocyklami i muszę coś z nimi zrobić. Nadal jednak wierzę, że kiedyś uda mi się trafić do cyklu Grand Prix. Jeszcze nie kończę swojej przygody z żużlem (śmiech) - kończy 22-letni Duńczyk.
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

< Przejdź na wp.pl