Dawid Lampart: Zamówiłem pięć całkiem nowych silników

Kamil Hynek

Przyjście Dawida Lamparta do Tauron Azotów Tarnów wywołało wiele kontrowersji. Zawsze się tak dzieje, kiedy do klubu zostaje zakontraktowany zawodnik, który jest wychowankiem odwiecznego rywala, a w tym wypadku rzeszowskiej Stali. 22-latek nie przejmuje się jednak niepochlebnymi komentarzami i zapewnia, że nie miał problemów z wkomponowaniem się w zespół Jaskółek.

Jedną z pierwszych okazji do integracji z nowymi kolegami był zakończony kilka dni temu obóz tarnowian, który miał miejsce w Szklarskiej Porębie. - Mogę śmiało powiedzieć, że był to najlepszy obóz w jakim miałem okazję do tej pory uczestniczyć. Atmosfera przez całe zgrupowanie była kapitalna. Zresztą nie mogła być inna skoro wszyscy w drużynie doskonale się znamy - nie szczędzi komplementów Lampart.

Nowy nabytek tarnowian krótko opisał, jak wyglądał dzień na zgrupowaniu. - Wszystko zaczynało się o 8 rano wspólnym śniadaniem. Potem wychodziliśmy na stok pojeździć na snowboardzie i nartach. Następnego dnia ubieraliśmy już "biegówki" i ruszaliśmy w trasę. Wieczorem zajęcia na hali, trochę fitnessu, a potem wolny czas poświęcony w głównej mierze na odpoczynek i regenerację. Ja swój pokój dzieliłem z Kacprem Gomólskim i Maćkiem Janowskim, więc było naprawdę wesoło. Myślę, że to wszystko da wymierny efekt już w trakcie sezonu - dodaje.

Młody jeździec nie zapomina także o swoim indywidualnym toku przygotowań. Ten wciąż jest kontynuowany. - Zaraz po powrocie ze Szklarskiej Poręby dałem sobie dwa dni odpoczynku. Jednak już od dłuższego uczęszczam m.in. na muai thai, wieczorem dochodzi siłownia, ale w głównej mierze bieganie, a nie podnoszenie ciężarów. Wszystko idzie więc stałym i sprawdzonym harmonogramem - zapewnia.



W trakcie realizacji jest sprzęt Dawida. Zawodnik zdaje sobie sprawę z tego jakie wymagania stawia Speedway Ekstraliga, dlatego wierzy, że po nieudanym ubiegłym roku wyciągnie odpowiednie wnioski. - Mój park maszyn zostanie całkowicie zmieniony. Zamówiłem już pięć całkiem nowych silników. Jednym z tunerów będzie na pewno Jacek Rempała, a jeszcze jeden niech pozostanie tajemnicą. Mam nadzieję, że ten sprzęt pozwoli mi na skuteczną walkę w Speedway Ekstralidze - mówi.



Zespół Tauron Azotów może przystąpić do nachodzących rozgrywek z minusowym dorobkiem punktowym. Jakie zdanie o tej sytuacji ma brązowy medalista MIMP z 2009 roku? - Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nałożona na nas kara nie jest fair. Musimy jednak robić swoje i jak najmniej o tym rozmyślać, a wtedy wynik i tak przyjdzie. Nam to nie przeszkadza i myślę, że mimo to zrobimy dla naszych kibiców bardzo fajny wynik w tym sezonie - wyjaśnia z optymizmem



Choć mamy dopiero początek lutego, w wielu klubach rysują się już powoli plany pierwszych wyjazdów na tor. Do tych dojdzie prawdopodobnie najwcześniej za granicą. A pod uwagę są brane terminy wczesno marcowe. - Wstępnie rozmawialiśmy już na ten temat, ale wszystko się okaże w późniejszym terminie. Ja na pewno chciałbym wyjechać na jakiś obiekt początkiem marca. Jeśli nie udałoby się w Polsce, to myślę o kierunku włoskim - zdradza.

Na koniec postanowiliśmy zapytać naszego rozmówcę o to jak w czasie obozu na jego tle i kolegów z ekipy Jaskółek prezentował się słynący z żelaznej kondycji trener Marek Cieślak. Przecież o jego długich trasach przemierzanych na rowerze tworzone są już legendy. - Trener Cieślak ma już swoje lata, ale mimo to nie odstawał od nas. To profesjonalista w każdym calu. Najlepszy trener w Polsce i na świecie. Niejeden młody mógłby się uczyć zaangażowania i tego ile serca wkładał, żeby wprowadzić świetną atmosferę, a do tego jak najlepiej nas przygotować - opisuje szkoleniowca Tauron Azotów złoty medalista DMŚJ.
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

< Przejdź na wp.pl