Gollob w Lesznie ze zmiennym szczęściem

Maciej Kmiecik

Dwa bardzo dobre występy i jeden średni i jeden przeciętny - tak w dotychczasowej historii Grand Prix Europy w Lesznie prezentował się Tomasz Gollob. Co ciekawe, po największy sukces w swojej karierze, Polak sięgnął właśnie po najsłabszym występie na torze Stadionu im. Alfreda Smoczyka. Gollob teraz ma ostatnią szansę, by do aren, na których wygrywał Grand Prix dopisać leszczyńskiego "Smoka".

Inauguracyjną Grand Prix Europy w Lesznie Tomasz Gollob rozpoczął rewelacyjnie od trzech biegowych zwycięstw. Później jednak przyjeżdżał do mety na trzecich miejscach i skończył rundę zasadniczą z dorobkiem 11 punktów. Trzeci Gollob był również w półfinale, uznając wyższość startującego z dziką kartą Jarosława Hampela  Nickiego Pedersena. W 2008 roku Tomasz Gollob w Lesznie z dorobkiem 12 punktów był piąty.

Znacznie lepiej obecnie 41-letniemu zawodnikowi poszło w 2009 roku, kiedy to dotarł do wielkiego finału Grand Prix w Lesznie, gdzie przegrał tylko z Jasonem Crumpem. Tomasz Gollob zdobył 17 punktów i zajął drugie miejsce. Wyczyn ten powtórzył przed rokiem, tyle tylko, że Polak musiał wówczas uznać wyższość w finale Nickiego Pedersena. To jednak Tomasz Gollob wyjeżdżał z Leszna jako lider klasyfikacji Grand Prix po pierwszej rundzie. Zajął co prawda drugie miejsce w finale, ale łącznie tego dnia zdobył 18 punktów - najwięcej ze wszystkich.

Najsłabszy występ w Grand Prix Europy w Lesznie Tomasz Gollob zanotował w 2010 roku, kiedy to na inaugurację zdobył zaledwie 6 punktów i zajął odległe, 12 miejsce. Polak nie wygrał w tych zawodów ani jednego wyścigu. Był to jednak wypadek przy pracy, bowiem sezon 2010 Tomasz Gollob miał genialny, zdobywając w nim pierwszy i miejmy nadzieję, że nie ostatni, tytuł indywidualnego mistrza świata.
Oglądaj TAURON Speedway Euro Championship tylko w TVP Sport -->>

< Przejdź na wp.pl